Gra Hitman: Kontrakty była zapychaczem, stworzonym w ekspresowym tempie

Choć romans studia IO Interactive z firmą Eidos Interactive sprawił, że deweloperzy nie musieli szukać funduszy na produkcję nowych gier z serii Hitman, nie oznaczało to, że był to układ dla nich idealny. Owszem, brytyjski wydawca wykładał niezbędne pieniądze na rozwój tej marki, ale w zamian żądał od Duńczyków dostarczania kolejnych odsłon cyklu w założonym wcześniej terminie, czyli co dwa lata. O ile w przypadku sequela (Hitman 2: Silent Assassin) udało się ten warunek bez problemu spełnić, tak prace nad trzecią częścią wyraźnie się przeciągnęły. W rezultacie pracownicy IO Interactive zdecydowali się na dość ryzykowne posunięcie. Zamiast pełnoprawnej kontynuacji przygód Agenta 47, przygotowali dla wydawcy swoistą kompilację najlepszych scenariuszy, która oprócz zupełnie nowych misji, zawierała też epizody wyjęte wprost z gry Hitman: Codename 47. To właśnie ten produkt znamy dziś pod nazwą Hitman: Kontrakty.

Czytaj dalej