Marty Stratton wystosował list otwarty do fanów serii Doom, w którym przedstawił stanowisko firmy id Software dotyczące jakości albumu zawierającego muzykę z gry Doom Eternal. Producent wykonawczy strzelaniny drobiazgowo opisał warunki współpracy z Mickiem Gordonem i jednocześnie zapewnił, że kompozycji australijskiego artysty nie usłyszymy w nadchodzących dodatkach DLC.
Społeczność skupiona wokół serii Doom żyje w ostatnich dniach dramą związaną z soundtrackiem do gry Doom Eternal, który z dużym opóźnieniem zadebiutował w miniony weekend. Rzecz związana jest z miksami utworów zawartych w albumie. Tylko niewielką część z nich poskładał do kupy Mick Gordon, czyli kompozytor ścieżki dźwiękowej.
Kilkanaście godzin po udostępnieniu albumu zawierającego muzykę z gry Doom Eternal, jej fani odnaleźli ukrytego w nim easter egga. Jest nim fragment pochodzący bezpośrednio z pierwszej odsłony serii, który został sprytnie schowany w głównym motywie przewodnim strzelaniny.
Od premiery gry Doom Eternal minęły cztery długie tygodnie, więc nadarzył się dobry moment, żeby sprawdzić, ile posiadaczy tej strzelaniny ukończyło ją w tym okresie. Wyniki bazujące na statystykach osiągnięć i trofów nie pozostawiają złudzeń – znacznie lepsi okazali się w tej kwesti pecetowcy, niż użytkownicy konsol. Szczególnie blado wypada tutaj Xbox One, choć trzeba wziąć pod uwagę, że blisko 20% graczy posiadających urządzenie firmy Microsoft nie przebrnęło nawet przez pierwszą misję kampanii.
Misja „Supergniazdo juchy” w grze Doom Eternal zaskakuje coraz mocniej. Po odkryciu świetnego easter egga w postaci hołdu złożonemu jednemu ze zmarłych youtuberów, komuś udało się odblokować ukrytą do tej pory walkę z dwoma Tyranami. Biorąc pod uwagę fakt, że dochodzi do niej już w piątym etapie kampanii, trzeba przygotować się na naprawdę trudne starcie.
Deweloperzy gry Doom Eternal postanowili pokazać, że siedziba ich studia również została zniszczona wskutek inwazji piekielnej hordy na Ziemię. Mocno zdewastowany budynek firmy pojawił się w ostatnim etapie kampanii i można go z łatwością wypatrzeć jeszcze przed zakończeniem rozgrywki.
Pewnym zaskoczeniem był fakt, że w grze Doom Eternal nie pojawił się pistolet – podstawowa broń głównego bohatera we wszystkich wydanych dotąd odsłonach tego cyklu. Po premierze okazało się, że pukawka była planowana, bo w plikach ukryto w pełni funkcjonalny model. Znaleźli się nawet ludzie, którzy odkryli sposób, jak ją przywrócić.
Jeden z najczęściej pojawiających się w sieci negatywnych komentarzy dotyczący gry Doom Eternal, wcale nie dotyczy oprawy wizualnej, optymalizacji i tym podobnych rzeczy. Najczęściej narzeka się na… jednego z przeciwników, który jest prawdziwą próbą sił już w połowie kampanii dla jednego gracza, a potem regularnie wraca na plac boju. Lamenty graczy nie potrafiących poradzić sobie z najeźdźcą sprawił, że do akcji postanowił wkroczyć dyrektor kreatywny projektu.
Podobnie, jak miało to miejsce w wydanym w 2016 roku Doomie, tak i w Doom Eternal znajdziemy odwołanie do kultowego protipa, który to z kolei krąży w sieci co najmniej od piętnastu lat. Rzecz związana jest z poradą dotyczącą walki z Cyberdemonem, czyli jednego z najmocniejszych przeciwników obecnych w pierwszej i drugiej odsłonie serii.
W grze Doom Eternal można natknąć się na kapitalnego easter egga, który dedykowany jest do znanego niegdyś youtubera, posługującego się pseudonimem TotalBiscuit. Deweloperzy strzelaniny skierowali do niego wiadomość, która miała go pokrzepić do walki z rakiem jelita grubego, ale brytyjski fan gier komputerowych nie zdążył jej zobaczyć. W maju będziemy obchodzić drugą rocznicę jego śmierci.