Grając w Gniew druidów, czyli pierwszy duży dodatek do gry Assassin’s Creed: Valhalla, można zauważyć, że w rozszerzeniu nie uświadczymy praktycznie żadnych węży. Jeden, jedyny gad ukrywa się w opuszczonym budynku, a jego zabicie związane jest z legendą o św. Patryku, patronie Zielonej wyspy.
Każdy fan serii Assassin’s Creed wie, że w kolejnych odsłonach tego cyklu w wyraźny sposób zmienia się herb zakonu skrytobójców. Deweloperzy starają się, żeby mocno wyeksponowany symbol kojarzył się w jakiś sposób z obranym settingiem i Valhalla nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Autorzy gry wskazali trzy elementy, na które we wspomnianym znaku graficznym warto zwrócić uwagę.
Choć doskonale wiemy, że w grze Assassin’s Creed: Valhalla używa się srebrnych monet, to jednak na ekranie ekwipunku nie jesteśmy w stanie dokładnie im się przyjrzeć. Sytuacja zmienia się po odpaleniu kościanej minigry Orlog, gdzie pieniążkiem ustala się to, kto rozpoczyna zmagania. Dzięki temu można też ustalić, że autorzy odrobili zadanie domowe i odwzorowali monety na bazie tych, które w powszechnym użyciu były ponad tysiąc lat temu.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to klasyczny easter egg. Trudno bowiem o bardziej oczywiste odniesienie, niż wymienienie niektórych członków kompanii Thorina z książki Hobbit, a z takim przypadkiem mamy do czynienia w grze Assassin’s Creed: Valhalla. Sprawa nie jest taka prosta i to Wam w niniejszym artykule wytłumaczymy.
W grudniu 2017 roku firma Ubisoft postanowiła zapytać fanów serii Assassin’s Creed, który z proponowanych przez nią settingów jest najbardziej pożądany. Ankieta zawierała czternaście różnych propozycji i dwie z nich zostały już zrealizowane w Assassin’s Creed: Odyssey i Assassin’s Creed: Valhalla. Czy na tej liście znajdują się opcje, które będą wzięte przez deweloperów pod lupę w niedalekiej przyszłości? Jest to całkiem prawdopodobne.
Krótkie zadanie poboczne dedykowane Keithowi Flintowi z zespołu The Prodigy nie jest jedynym questem tego typu, którym twórcy gry Assassin’s Creed uhonorowali zmarłą osobę. W najnowszej odsłonie serii deweloperzy złożyli też hołd zmarłej fance sagi o skrytobójcach, umieszczając inspirowaną nią bohaterkę w grze, a także jej męża, który przez dwadzieścia lat trwał przy niej w nieuleczalnej chorobie.
Nie jest żadną tajemnicą, że Ubisoft specjalizuje się w recyclingu, czyli ponownym wykorzystaniem assetów, które zostały przygotowane wcześniej z myślą o innych produkcjach. Najnowszym przykładem jest topór pogrzebowy z gry Assassin’s Creed: Valhalla, który gościł poprzednio w trzech innych tytułach francuskiej firmy. Mało tego, pomiędzy pierwszym, a ostatnim wystąpieniem, nie minęły nawet cztery lata.
Najnowsza odsłona serii Assassin’s Creed zawiera wystarczająco wiele zadań, żeby przyssać graczy do monitorów na minimum 100 godzin. Tym większą niespodzianką jest obecność ukrytego questu, który również zabierze nam sporo czasu, bo wymaga dostarczenia czterech przedmiotów do odbiorców rozsianych na terenie całej Anglii.
Osada Ravensthorpe (w polskiej wersji Krucza Przystań) to główna baza wypadowa gracza w Assassin’s Creed: Valhalla, która położona jest w środkowej Anglii. Jeden z fanów twierdzi, że zarówno nazwa, jak i położenie wsi odpowiada prawdziwej wiosce Ravensthorpe. Ubisoft, co zaskakujące, twierdzi, że jest to kompletny przypadek.
Zwiedzając Londyn w grze Assassin’s Creed: Valhalla warto odwiedzić chatkę znajdująca się nieopodal świątyni Sulis, odpowiedniczki brytyjskiej Minerwy. W domku leżą czarnoksięskie przedmioty z uniwersum Harry’ego Pottera, tzw. horkruksy, w których Lord Voldemort umieścił cząstki swojej duszy.