Sympatyczny droid BD z gry Jedi: Upadły zakon zadebiutował w serialu

Usługa Disney Plus wciąż nie jest oficjalnie dostępna w Polsce, więc wielu fanów Gwiezdnych wojen nie jest w stanie oglądać legalnie nowych seriali osadzonych w tym uniwersum: Mandalorianina i Księgi Boby Fetta. Ten ostatni zbliża się powoli do nieuchronnego końca (wyemitowano już pięć z siedmiu planowanych odcinków pierwszego sezonu) i na razie mocno koncentruje się na drodze, jaką kultowy łowca nagród przeszedł od rzekomej śmierci w jamie Sarlacca, do zajęcia tronu w pałacu Jabby. Najnowszy epizod jest jednak o tyle nietypowy, że Boby Fetta w ogóle nim nie ma, a na pierwszy plan wraca dawno nie widziana postać. Autorzy serialu przygotowali też małą niespodziankę dla miłośników gry Jedi – Upadły zakon, bo w odcinku występuje też droid znany jako jednostka BD.

Wszystkie nowe gry z serii Gwiezdne wojny są kanoniczne, więc wykorzystanie sympatycznego robota w serialu nie powinno nas specjalnie dziwić. Nie zmienia to faktu, że jest to pierwszy przypadek, kiedy jednostka BD pojawia się na małym ekranie. Po premierze Upadłego zakonu, droid gościł jedynie w kilku komiksach, m.in. w pięcioodcinkowym wydawnictwie Doctor Aphra. Teraz przyszedł czas na występ filmowy i trzeba uczciwie przyznać, że ten debiut wypadł dość okazale.

BD kradnie show, kręcąc się po warsztacie Peli Motto i pomagając bohaterom naprawić stary myśliwiec. Fani gry z pewnością rozpoznają kilka charakterystycznych zachowań maszyny. Droid rozświetla ciemności, używa swojego skanera, w tylnej części głowy widać też wyraźnie kolorowy wyświetlacz, który w Upadłym zakonie informował nas o kondycji życiowej Cala Kestisa. Nieznane jest jedynie pochodzenie maszyny, bo choć warsztat gościł już w Mandalorianinie, to BD w nim wcześniej nie przebywał. Powstają już teorie, że być może jest to sam BD-1, który towarzyszył głównemu bohaterowi gry, ale nie ma to żadnych dowodów. Jest to oczywiście prawdopodobne, jasne, ale na tę chwilę musimy pozostać w sferze gdybania.

O samej jednostce BD pisaliśmy już kilka lat temu przy okazji gry Gwiezdne Wojny: Jedi – Upadły zakon, więc zainteresowanych odsyłamy do tamtego tekstu. Znajdziecie w nim kilka ciekawostek dotyczących droida, m.in. to, że stworzenie towarzysza Cala zajęło aż dwa lata i wcale nie było to takie proste. Powyżej kilka fotek z ostatniego odcinka Księgi Boby Fetta. Tak, oglądamy na legalu, bo przytomnie ogarnęliśmy dostęp z Holandii, kiedy była taka możliwość.