Gracze w Far Cry 6 zabijają 117 tysięcy wrogów na minutę

Choć firma Ubisoft nie ujawniła pierwszych wyników sprzedaży gry Far Cry 6, to pewne wyobrażenie o jej skali popularności jednak mamy. Nową strzelaninę musi eksploatować naprawdę mnóstwo ludzi, skoro likwidowanych jest w niej średnio 117 tysięcy wrogów na minutę, a łączna liczba wszystkich zabójstw przekroczyła już miliard.

Szósta odsłona serii zadebiutowała oficjalnie 7 października bieżącego roku, a w Europie można było odpalić grę już minutę po północy. Niedługo później wystartowało pierwsze wyzwanie społecznościowe dla wszystkich posiadaczy strzelaniny, którzy są połączeni z serwerami Ubisoftu. Jego cel był bardzo prosty – gracze musieli zabić łącznie milion żołnierzy wroga, a na uporanie się z tym zadaniem dostali cały tydzień. Trzeba uczciwie przyznać, że deweloperzy fanów ewidentnie nie docenili, bo kwestię wyzwania zamknięto w mniej niż pół godziny, a w chwili gdy piszemy te słowa, martwych przeciwników jest ponad tysiąc razy więcej.

Z zainteresowaniem obserwowaliśmy dalszy rozwój wypadków, bo aplikacja Ubisoft Connect, która jest potrzebna do odpalenia gry Far Cry 6 w wersji na PC, na bieżąco pokazuje wynik wspomnianego wyzwania. Tak będzie jeszcze przez kilkadziesiąt godzin, bo zadanie zostanie oficjalnie zakończone dopiero w nocy z czwartku na piątek. Licznik bije więc cały czas i pokazuje kolejne ciekawe dane, np. to, że wczoraj wieczorem, zaledwie chwilę przed bramką Karola Świderskiego w meczu Albania – Polska, pękł ogromny miliard. Na osiągnięcie takiego wyniku gracze potrzebowali dokładnie pięciu dni, 22 godzin i 15 minut. Oznacza to również, że do tego momentu zabijali oni średnio 117 tysięcy wrogich żołnierzy na minutę.

W sieci nie brakuje negatywnych głosów pod adresem gry Far Cry 6, bo nie wszystkim podoba się fakt, że jest to kolejna gra Ubisoftu skrojona według wypracowanego lata temu schematu. Taka formuła ma jednak najwyraźniej rację bytu, bo strzelanina cieszy się ogromną popularnością i wspomniany rezultat dobitnie to pokazuje. Trudno oczywiście powiedzieć, ile dokładnie osób zwiedza Yarę, ale ostrożnie można założyć, że populacja rewolucjonistów walczących z reżimem Antóna Castillo jest już liczona w milionach.