Zastanawialiście się kiedyś, jaką wartość miał łup, który gang Dutcha zrabował podczas skoku na prom w Blackwater? My tak, dlatego postanowiliśmy wreszcie to sprawdzić. Już na starcie powiemy, że była to prawdziwa fortuna i aż dziw bierze, że znana z gry Red Dead Redemption 2 banda nie podejmowała żadnych sensownych prób, żeby ją odzyskać. Głów do podziału pieniędzy było, co prawda, sporo, ale nie zmienia to faktu, że mówimy tu o kwocie, która ustawiłaby członków grupy do końca życia i uczyniła z nich milionerów.
Wątek rzeczonego skoku i następującej po nim masakry w Blackwater, Red Dead Redemption 2 skrzętnie pomija, racząc graczy jedynie strzępami informacji na temat całego wydarzenia. Z przeprowadzonych w grze rozmów i wycinków prasowych wiemy, że do napaści doszło w maju 1899 roku, a cała akcja prawdopodobnie była nieudaną zasadzką zorganizowaną przez Pinkertonów. Gang przechwycił przewożone statkiem pieniądze dość łatwo, ale w samym mieście, już podczas ucieczki, doszło do wymiany ognia pomiędzy stróżami prawa i rabusiami. Wskutek tych wydarzeń zginęło sporo policjantów, kilku członków bandy zostało rannych (dwie osoby zmarły), a Dutch w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach zabił niewinną kobietę. Strzelanina zmusiła grupę do odwrotu w góry, gdzie rozpoczyna się faktyczna fabuła gry, natomiast skarb został dobrze ukryty w Blackwater. Samo miasto zaliczyło lockdown, dlatego Arthur nie mógł się do niego zbliżyć w trakcie całej przygody.
Zrabowana kwota, jak już powiedzieliśmy wcześniej, była astronomiczna. Dostępne w Red Dead Redemption 2 gazety podają, że Dutch van der Linde i jego ekipa przechwycili na parowcu 150 tysięcy dolarów. Na pierwszy rzut oka ta suma nie robi większego wrażenia, ale pamiętajmy, że akcja westernu rozgrywa się w 1899 roku. Jeśli uwzględnimy wskaźnik inflacji, a następnie przeliczymy te pieniądze na złotówki, to okaże się, że wspomniany łup byłby dziś wart ponad 17 milionów złotych! Wystarczyłoby nie tylko na wymarzoną przez Dutcha podróż na Tahiti, bo z taką kasą cały gang mógłby spokojnie zrobić wycieczkę dookoła świata.

Podana wyżej kwota miała też zapewne przełożenie na wysokość nagród pieniężnych, jaką za schwytanie prominentnych członków gangu wyznaczyły władze. W misji „Rybak ludzi” dochodzi do spotkania Arthura z agentem Miltonem i ten ostatni stwierdza, że za głowę naszego ulubionego kowboja można zgarnąć pięć tysięcy dolarów. To nadal są olbrzymie pieniądze, bo jeśli ponownie posłużymy się kalkulatorem inflacji i zamienimy dolary na złotówki, to stanie się jasne, że poszukiwany bandzior byłby wart w 2021 roku prawie 580 tysięcy złotych. Nic dziwnego, że wygłoszone przez Pinkertona rewelacje, Arthur kwituje rozbrajającym stwierdzeniem: „Może sam się zgłoszę?”.
Gra nie udziela sensownej odpowiedzi na pytanie, ile wart jest kontrakt na herszta bandy, ale zakładamy, że na pewno więcej niż za samego Arthura, bo Morgan nie brał udziału w skoku na prom, a Dutch van der Linde nie tylko pieniądze zrabował, ale dokonał też morderstwa niewinnej kobiety. W Red Dead Redemption 2 można, co prawda, odnaleźć list gończy za przywódcą gangu (znajduje się on w kryjówce Micaha, niedaleko miasteczka Strawberry – pokazaliśmy ją w tym filmie), jednak na świstku widnieje kwota tysiąca dolarów (115 000 złotych w 2021 roku). Podejrzewamy, że jest to błąd deweloperów. Suma jest po prostu mocno zaniżona, bo nie chce nam się wierzyć, że dla stróżów prawa cenniejszym celem jest Arthur, a nie Dutch.
Z podanych wyżej informacji można wywnioskować jedno. Dutch i jego ekipa zrabowali prawdziwą fortunę, a za głowy najważniejszych członków gangu zostały wyznaczone potwornie wysokie nagrody. Aż dziw bierze, że przestępcy nie pokusili się o odzyskanie łupu i zadowalali się zwykłymi ochłapami. Jasne, Blackwater jest odcięte od świata i taka wyprawa byłaby śmiertelnie niebezpieczna, ale gang wcale nie zszedł do podziemia, oczekując na zmianę sytuacji. Biorąc pod uwagę wydarzenia, których świadkiem jesteśmy w Red Dead Redemption 2, to panowie często robili równie dużo zamieszania, co podczas owianego tajemnicą skoku. Tak jednak zdecydowali deweloperzy i tak musi pozostać. Nic z tym więcej nie zrobimy, a szkoda.