Najnowszy odcinek serialu The Mandalorian to prawdziwa uczta dla tych fanów Gwiezdnych wojen, którzy uważają, że saga skończyła się na pierwszej trylogii filmów. Jon Favreau napisał wręcz list miłosny do miłośników kosmicznej sagi, nie tylko wysuwając na pierwszy plan jedną z najbardziej tajemniczych postaci z tego uniwersum, ale też sięgając po pomysł z nieco już zapomnianej strzelaniny Star Wars: Dark Forces, która w 1994 roku była mocną odpowiedzią studia LucasArts na sukces Dooma. Tę drugą kwestię poruszymy w niniejszym artykule, ale zanim zabierzecie się za jego czytanie, tradycyjnie ostrzegamy Was przed spojlerami. Najlepiej będzie jak wpierw zobaczycie rzeczony epizod i wrócicie tu później. Naprawdę warto, zwłaszcza, że za jego reżyserię odpowiada sam Robert Rodriguez.
TU ZACZYNAJĄ SIĘ SPOJLERY
W czternastym odcinku Mandalorianina, który nosi dość wymowny tytuł „Tragedia”, możemy po raz pierwszy przyjrzeć się bliżej Mrocznym Szturmowcom (ang. Dark Troopers), czyli elitarnym żołnierzom stworzonym przez Moffa Gideona. Co prawda oddział robotów pojawił się przez chwilę na ekranie już w dwunastym epizodzie, ale dopiero teraz został on pokazany w pełnej krasie, a główny antagonista serialu użył jego oficjalnej nazwy. Fakty te wystarczają w zupełności, żeby powiązać serial z grą Dark Forces, która wskutek niedawnej decyzji Disneya, nie jest zaliczana do kanonu Gwiezdnych wojen. Nie zmienia to faktu, że Mroczni Szturmowcy po raz pierwszy pojawili się właśnie w niej.


Wokół budowy tego wyjątkowego oddziału droidów osnuta była cała fabuła pamiętnej strzelaniny, a plan jego unicestwienia sukcesywnie wcielał jej główny bohater, Kyle Katarn. Architektem przedsięwzięcia był imperialny generał Rom Mohc, a nad projektem pieczę sprawował sam Imperator Palpatine. W wielkim finale gry Katarn wysadził w powietrze statek kosmiczny Arc Hammer, gdzie żołnierze powstawali, a sam Mohc został pokonany przez naszego śmiałka. Mroczni Szturmowcy sukcesywnie powracali potem w innych produkcjach, m.in. w serii Star Wars: Battlefront (tej pierwszej, tworzonej przez studio Pandemic, a nie Electronic Arts), ale nigdy nie doczekali się występu na kinowym lub telewizyjnym ekranie.
Favreau postanowił odkurzyć zapomniany pomysł i przywrócił Mrocznych Szturmowców do łask. Moff Gideon pełni w więc serialu taką samą rolę, jak Rom Mohc w grze, bo to on nadzoruje produkcję droidów. Nie wiemy jeszcze jaką rolę odegrają one w dalszej fabule (do końca drugiego sezonu pozostały dwa odcinki, nie licząc dzisiejszego), ale już teraz widać, że Din Djarin, czyli tytułowy Mandalorianin, będzie mieć ciężki orzech do zgryzienia w walce z tymi droidami. Jednocześnie cieszymy się, że gra Dark Forces doczekała się takiej nobilitacji, bo wątek wykradzenia planów pierwszej Gwiazdy Śmierci, który w tej strzelaninie również był obecny, został mocno zmieniony w filmie Łotr Jeden.