Bohaterowie Hobbita w Assassin’s Creed: Valhalla to easter egg mający drugie dno

Po siedmiu latach tworzenia tego serwisu jesteśmy mocno wyczuleni na odniesienia do popkultury w grach komputerowych, ale po takim czasie nauczyliśmy się również, że nie zawsze musimy mieć do czynienia z easter eggiem, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wszystko na to wskazuje. Z takim trudnym do oceny przypadkiem spotkaliśmy się w Assassin’s Creed: Valhalla, a rzecz dotyczy rzekomego nawiązania do Hobbita, które pojawia się w późniejszej fazie kampanii. Zanim jednak przejdziemy do konkretów, tradycyjnie ostrzegamy Was przed drobnymi spojlerami. Przy okazji chcieliśmy podziękować Wiktorowi, który na łamach naszej facebookowej grupy zainteresował nas tym tematem.

TU ZACZYNAJĄ SIĘ SPOJLERY

Kiedy Eivor zbuduje w Kruczej Przystani chatę dla Valki, przybyła z Norwegii wieszczka obieca sporządzić mikstury, które pomogą głównej bohaterce (lub bohaterowi, jak kto woli) zrozumieć istotę nękających ją wizji. Po wypiciu tego specyfiku automatycznie przeniesiemy się do Asgardu, czyli jednej z Dziewięciu Krain, zamieszkanej przez przedstawicieli nordyckiego panteonu. Pobyt w tym świecie wiąże się oczywiście z rozpoczęciem zupełnie nowego wątku fabularnego, gdzie pierwsze skrzypce grać będą bogowie, ale obowiązkowym jego punktem stanie się po pewnym czasie wizyta w kuźni Ivaldiego, która położona jest w sąsiedztwie wielkiego pałacu.

Nie będziemy zdradzać natury tych odwiedzin i tłumaczyć Wam, czego Eivor od karła Ivaldiego tak naprawdę chce, ponieważ nie jest to w tym momencie istotne. Znaczenie natomiast ma fakt, że po zakończeniu rozmowy z naszą podopieczną, wspomniany kowal zacznie wypowiadać różne imiona, które od razu rozpoznają wszyscy fani twórczości J.R.R. Tolkiena.

Wśród wielu wymienionych przez Ivaldiego słów usłyszymy też takie rodzynki, jak Bombur, Dvalin czy Gandalf. Są to imiona członków kompanii Thorina Dębowej Tarczy, która w wydanej w 1937 roku powieści Hobbit, czyli tam i z powrotem, wyrusza w podróż do Samotnej Góry z misją pokonania mieszkającego w jej wnętrzu smoka Smauga, zdobycia zgromadzonych przez niego skarbów i przejęcia dawnej siedziby krasnoludów. Czy trudno o bardziej klarownego easter egga, jak wskazanie konkretnych postaci z tej książki? Nawiązanie wydaje się być oczywiste, ale diabeł – jak to zwykle w takich przypadkach bywa – tkwi w szczegółach.

Trzeba tu sobie powiedzieć od razu, że autorzy gry Assassin’s Creed: Valhalla odrobili po prostu zadanie domowe. Zarówno kowal Ivaldi, jak i wymienieni przez niego delikwenci to karły znane z mitologii nordyckiej. Mało tego, praktycznie wszystkie imiona, np. Dvalinn, Báfurr, Bifurr, Mjǫðvitnir, Gandálfr, Nóri, Veigr czy Nýráðr, pochodzą z poematu Vǫluspá, który wchodzi w skład Eddy starszej. Ten zbiór pieśni, zwany również Eddą poetycką, jest najstarszym zabytkiem piśmiennictwa islandzkiego, pochodzącym z IX wieku naszej ery. Tolkien, który chętnie do kultury skandynawskiej w swojej twórczości nawiązywał, po prostu pożyczył sobie niektóre z tych imion i wykorzystał je do swoich celów. Miało to zresztą sens, bo kompania Thorina składała się głównie z krasnoludów, czyli odpowiedników karłów z mitologii. Jedynym odstępstwem od tej reguły jest oczywiście Gandalf, który w książce brytyjskiego pisarza krasnoludem nie był, pomijając Bilbo Bagginsa, rzecz jasna.

Edda starsza

Reasumując, możemy wypowiedź Ivaldiego traktować jako klasyczny easter egg, ale nie będzie to oddawać stanu rzeczy, bo deweloperzy ze studia Ubisoft Montreal tak naprawdę sięgnęli tutaj do „klasyka islandzkiej literatury”, że się tak wyrazimy. De facto upieczono tutaj dwie pieczenie na jednym ogniu i tak należy ten przypadek traktować.