W grze Assassin’s Creed: Valhalla istnieje koronawirus

Czy komuś się to podoba, czy nie, pandemia COVID-19 jest bezsprzecznie najważniejszym wydarzeniem mijającego roku. Biorąc pod uwagę ten prosty fakt, można było śmiało założyć, że zarówno sam wirus SARS-CoV-2, jak i wywoływana przez niego ostra choroba układu oddechowego, prędzej czy później zaznaczą swoją obecność w grach komputerowych. Dziś możemy wreszcie ujawnić, że z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia w najnowszej odsłonie cyklu Assassin’s Creed. Deweloperzy ze studia Ubisoft Montreal wpletli ten wątek do Valhalli i musimy przyznać, że zrobili to całkiem umiejętnie.

Serii Assassin’s Creed zdarzało się kilkukrotnie odnosić do bieżących tematów, które zostały sprytnie wykorzystywane w kolejnych grach. Najbardziej klarownym przykładem jest oczywiście perspektywa zagłady ludzkości w wątku Desmonda Milesa, w całości osnuta na obawach ludzi związanych z kalendarzem Majów i zapisanej w nim daty końca świata. Z podobnym przypadkiem mamy też do czynienia w nowej odsłonie cyklu, choć akurat tym razem deweloperzy darowali sobie budowanie fabuły wokół wspomnianej choroby. Koronawirus, który w ostatnich miesiącach wywrócił do góry nogami nasze codzienne życie, jest po prostu obecny w uniwersum, a uświadamia nas o tym korespondencja zapisana na komputerze głównej bohaterki wątku współczesnego.

Jak zapewne wiecie, Layla Hassan powraca w Assassin’s Creed: Valhalla i to właśnie dzięki jej sesjom w Animusie możemy przyjrzeć się poczynaniom wikingów na angielskiej ziemi. Kobieta cały czas obawia się zbrojnej interwencji swoich byłych mocodawców z Abstergo i korzysta z wszystkich możliwych sposobów, żeby nie dać się komukolwiek namierzyć, wliczając w to jej własną rodzinę. Wyrzuty sumienia nie pozwalają jednak Layli kompletnie zignorować krewnych, więc 2 maja 2020 roku wysyła bratu takiego e-maila:

Rami Hassan, co zrozumiałe, reaguje bardzo sceptycznie na te informacje i zachęca siostrę do rozmowy telefonicznej. Wiedząc, że coś jest ewidentnie nie tak, brat dopytuje również, czy Layla nie złapała czasem nowej, groźnej choroby. Tutaj właśnie pojawia się pierwsza wzmianka o COVID-19:

Bohaterka w odpowiedzi na tego mejla odnosi się już wyłącznie do wątku choroby. Zapewnia brata, że nie została zarażona koronawirusem, że przebywa w izolacji i to w gronie dwóch zaufanych osób. Wszystko to jest prawdą:

Nawiązanie do COVID-19 znajduje się jeszcze w jednej wiadomości na komputerze Layli, tym razem wysłanej w styczniu 2020 roku. Nieznany nadawca informuje w niej o nowym wirusie, który niedawno pojawił się w Azji i zbiera krwawe żniwo. Zamieszczamy tego e-maila go w całości:

Zaprezentowana korespondencja to – na razie – jedyny koronawirusowe ślady, jakie znaleźliśmy w Assassin’s Creed: Valhalla. Mogłoby się wydawać, że jest to niewiele, mówimy tu wszak o kilku wiadomościach tekstowych, ale dobre i to. Przede wszystkim cieszy nas, że deweloperzy uwzględnili istnienie choroby w swoim uniwersum i całkiem sprytnie wykorzystali ją w komunikacji rodzeństwa Hassanów. Prawdziwą wisienką na torcie byłaby jednak jakaś porządna teoria spiskowa, z których seria ta przecież przez laty słynęła. COVID-19 to celowe działanie templariuszy? Brzmiałoby to naprawdę nieźle!