Mieliśmy na taki artykuł chrapkę od dawna, w zasadzie od chwili, kiedy okazało się, że nowa odsłona serii Watch Dogs zostanie osadzona w stolicy Wielkiej Brytanii. Początkowo jednak chcieliśmy rozprawić się z tym tematem w zupełnie inny sposób. Plan zakładał, że po prostu wybierzemy się do Londynu pod koniec tegorocznego lata, zrobimy sporo fotek na miejscu i porównamy je z tym, co można zobaczyć w grze. Niestety, pandemia koronawirusa skutecznie pokrzyżowała nam wszelkie plany wyjazdowe, dlatego trzeba było znaleźć jakąś alternatywę.
Ta w końcu się znalazła, a na pomysł wpadł nasz redakcyjny kolega Mateusz, który niedawno odświeżał sobie kolejne odsłony serii Assassin’s Creed. W trakcie tego maratonu zaliczył też Syndicate i to on stwierdził, że dziewiętnastowieczny Londyn idealnie nadaje się do porównania z tym futurystycznym, zwłaszcza, że obie gry stworzył Ubisoft, a firmie tej wiernego odtwarzania miejscówek odmówić nie sposób. Po wstępnych przymiarkach ta idea okazała się całkiem słuszna i w efekcie powstał ten właśnie wpis, zawierający kilka obrazków zderzających te same lokacje w różnych okresach historycznych. To na początek, bo już wkrótce zaktualizujemy ten materiał o kolejne przykłady.

Przygotowanie fotek nie było proste i to z dwóch względów. Po pierwsze, problem stanowiły dość duże różnice w skali mapy. Złośliwi podejrzewali, że Ubisoft pójdzie na łatwiznę i zbuduje nowoczesny Londyn na fundamencie pięcioletniej gry, ale nic nie wskazuje na to, żebyśmy z takich ruchem mieli do czynienia. Porównywalne budynki mają inne rozmiary, są też inaczej rozłożone, bo w Assassin’s Creed ulice były zdecydowanie szersze niż te zaprezentowane w Legionie. Modyfikacji uległa nie tylko skala, ale również same obiekty. Sporo konstrukcji w Watch Dogs w niczym nie przypomina tych z Syndicate, czasem ciężko było znaleźć jakiekolwiek elementy wspólne, które dawałaby dobry punkt odniesienia. Dobrym przykładem jest słynny plac Piccadilly Circus, gdzie w zasadzie jedyną stałą rzeczą okazała się fontanna, wyglądająca zresztą dziś zupełnie inaczej, niż w drugiej połowie XIX wieku.

Drugi problem stanowiła zabawa z kamerą. Przyzwyczailiśmy się już, że praktycznie każda nowa gra z otwartym światem oferuje tryb fotograficzny. Wydane zaledwie pięć lat temu Syndicate takowego modułu nie posiada, a że dysponowaliśmy jedynie kopią na konsolę PlayStation 4, to nie mogliśmy podeprzeć się modami. Ostatecznie zdecydowaliśmy się rozwiązać ten kłopot, wykorzystując jako bazę zdjęcia z Assassin’s Creed. Posiadając punkt odniesienia, użyliśmy następnie trybu fotograficznego w grze Watch Dogs: Legion, żeby jak najlepiej odtworzyć tę samą scenę. Nie zawsze nam się to udało, ale w większości przypadków byliśmy blisko. To też tłumaczy, dlaczego na niektórych fotkach z nowej gry widać postać, a niekiedy nie.

Nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić Was do przejrzenia fotek. Jak już wspomnieliśmy na początku, galeria zostanie poszerzona w najbliższym czasie o kolejne porównania. W zasadzie wszystkie materiały mamy już zebrane i wystarczy poskładać je do kupy, ale to chwilę potrwa, bo czasu jest mało, a roboty – wbrew pozorom – wiele. Na koniec zwracamy Waszą uwagę na podpisy pod zdjęciami, które zawierają dodatkowe informacje na temat tego, co właściwie pokazujemy.


