Choć nikt tak naprawdę nie wie, ilu Polaków mieszka w Londynie, to z pewnością nie jest to liczba mała. Szacuje się, że w stolicy Wielkiej Brytanii może przebywać od stu tysięcy do pół miliona naszych rodaków, którzy w ostatnich latach właśnie to miasto obrali sobie za cel emigracji zarobkowej. Tak silna reprezentacja mieszkańców nadwiślańskiego kraju została zauważona przez autorów gry Watch Dogs: Legion. Przemierzając wirtualny Londyn w najnowszym produkcie Ubisoftu, natkniemy się na mnóstwo osób, które ewidentnie mają polskie korzenie. Mało tego, nasz ojczysty język usłyszymy też w jednym z przerywników filmowych.
Polskie wtręty można zauważyć już po ukończeniu otwierającego zmagania prologu, kiedy to gra pozwala nam wybrać spośród kilkunastu kandydatów naszą pierwszą grywalną postać. Piętnastokrotnie rozpoczęliśmy grę od nowa i w trzynastu przypadkach ta wesoła gromadka zawsze zawierała jakiegoś rodaka, niektórzy nawet mieli wpisane w krótkim opisie miejsce urodzenia w naszym kraju. Wszystko wskazuje na to, że akurat ta ostatnia informacja jest dodawana losowo z puli cech, ale trzeba uczciwie przyznać, ze cały system zrobiony jest z głową. Ani razu nie zobaczyliśmy takiej adnotacji przy osobach, które nie miały polskobrzmiącego imienia i nazwiska, mimo że nietrudno sobie wyobrazić taką sytuację, że jakiś John Smith mógłby przyjść na świat w Poznaniu czy innym mieście na terenie Rzeczypospolitej.


Inne podawane w biografii informacje też mogą, choć nie muszą, mieć kontekst narodowościowy. Nazwiska w polu „relacje” na ogół pokrywają się z badanym obiektem, ale imiona już niekoniecznie i często zdarza się, że matka lub ojciec sprawdzanej osoby mają obco brzmiąco imię. W metadanych są natomiast typowo rodzime akcenty, jak choćby poszukiwanie przepisu na pierogi z mięsem czy oglądanie polskich wiadomości. Przykłady znajdziecie na zamieszczonych obok obrazkach.
Polaków spotkamy też bez problemu na ulicach Londynu, wśród mijanych przechodniów. Uśmiechnęliśmy się, kiedy odnaleźliśmy Polkę na budowie (opartą zresztą o ogrodzenie, z papierosem w jednej ręce i telefonem w drugiej), a jednego z naszych rodaków w dość dużym obozie dla bezdomnych, ale nie podejrzewamy deweloperów o złośliwość, bo zdarzają się wśród krajanów przedstawiciele ambitniejszych zawodów i ludzie bogaci. To raczej kwestia przypadku. O losowości nie ma jednak mowy w kwestii koloru skóry. Praktycznie wszyscy spotykani przez nas Polacy byli biali, więc podejrzewamy, że autorzy gry Watch Dogs: Legion zastosowali klucz, który przypisuje nazwiska do konkretnych modeli postaci.



Na koniec jeszcze jedna ciekawostka związana z polskim akcentem. W jednej z cutscenek pojawia się Polka, a wiemy o tym, bo uwięziona kobieta wypowiada dwa słowa w rodzimym języku. Dowód znajduje się na zamieszczonym niżej materiale. Nie jest to jakiś wielki spojler, ale jeśli ktoś nie chce sobie psuć zabawy, to ostrzegamy przed odpaleniem filmu.