Kuriozum w remake’u Mafii – Tommy sam zgłasza policji przestępstwa, które popełnia

Ostateczna edycja Mafii jest w gruncie rzeczy grą bardzo przyzwoitą i obfitującą w tak uwielbiane przez nas detale, ale nie da się ukryć, że w kilku miejscach jej autorzy wyraźnie poszli na łatwiznę. Bodaj najbardziej klarownym przykładem takiego działania jest kwestia zgłaszania przez mieszkańców miasta Lost Heaven popełnianych przestępstw. Problemu nie ma, kiedy stróże prawa sami widzą popełniane przez nas wykroczenia, ale gdy ich świadkiem są ludzie spacerujący po ulicach, to zaczynają dziać się cuda i nie jest to rzecz, z której studio Hangar 13 powinno być szczególnie dumne.

Seria Mafia, w porównaniu do konkurencyjnego cyklu Grand Theft Auto, oferuje znacznie szerszy garnitur czynów zabronionych. Problemem nie jest tu tylko mordowanie ludzi na mieście czy przejęcie samochodu poprzez wyrzucenie kierowcy, ale też przekroczenie dozwolonej w Lost Heaven prędkości czy przejazd na czerwonym świetle. Większość tych występków nie uchodzi uwagi policji, ale ta nie zawsze znajduje się na tyle blisko nas, żeby je zarejestrować. W sukurs stróżom prawa przychodzą więc zwykli mieszkańcy, którzy chętnie informują funkcjonariuszy o nagannym zachowaniu Tommy’ego Angelo. Oczywiście nie jest tak, że cywil zwróci uwagę na zbyt szybką jazdę bohatera, ale już na gangstera otwierającego ogień jak najbardziej. W takim przypadku remake Mafii nie kara nas od razu gwiazdką – najpierw pojawia się ikona świadka. Ten ostatni daje znać policji o wykroczeniu i karuzela pościgowa zaczyna kręcić się znanym z innych gier trybem.

Teoretycznie rzecz biorąc, informowanie o popełnianych przestępstwach powinno być w remake’u Mafii na maksa utrudnione. W latach trzydziestych ubiegłego wieku nie było komórek, więc nie dało się szybko przedzwonić na policję. W idealnej grze, która jest osadzona w takiej epoce, cywil musiałby się udać do budki telefonicznej i dokonać zgłoszenia, a to zajęłoby mu względnie dużo czasu, pozwalającego sprawcy uciec z miejsca zdarzenia. Z tych właśnie względów studio Hangar 13 skróciło cały proces. Przekazywanie informacji o czynach zabronionych dzieje się w tle i na ogół w kilkanaście sekund – po prostu najpierw słyszymy głos cywila, a potem reakcję centrali na zgłoszenie.

Jeśli chcesz zobaczyć ten „detal”, po prostu wyjdź na miasto i zrób rozróbę.

Próba namierzenia świadka zawsze zakończy się fiaskiem i to dość z prozaicznej przyczyny, bo tych – de facto – w grze po prostu nie ma. Przestępstwa w remake’u Mafii zgłasza sam Tommy, a możemy się o tym w łatwy sposób przekonać, kierując kamerę na jego twarz w opisywanych sytuacjach. Bohater przemawia po prostu głosem zaniepokojonych mieszkańców miasta i nawet poprawnie porusza ustami. Jakby tego było mało, gangster robi jeszcze przerażoną minę, jakby to, co właśnie zobaczył, faktycznie nim wstrząsnęło.

Skąd takie podejście? Gdybyśmy mieli obstawiać najbardziej prawdopodobną odpowiedź, to powiedzielibyśmy, że to wynik braku czasu na dopracowanie całości. Zachowanie Tommy’ego wskazuje, że deweloperzy przygotowali potrzebne animacje, ale nie zaimplementowali ich cywilom. Przypisanie zgłoszeń głównemu bohaterowie po prostu zaoszczędziło im sporo pracy, a fakt ten dało się w całkiem sprytny sposób ukryć, bo podczas zmagań na ogół nie przyglądamy się twarzy naszego śmiałka. Z tego względu można ukończyć praktycznie całą grę i w ogóle nie zdawać sobie sprawy z tego, że wszystkie informacje o przestępstwach przechodzą przez usta człowieka, który ich dokonał.

Na łamach naszego serwisu uwielbiamy zwracać uwagę na różnego rodzaju detale, które świadczą o tym, że deweloperzy przyłożyli się do pracy. Tutaj ewidentnie tej dbałości o szczegóły zabrakło, a samo zdarzenie prezentuje się kuriozalnie. Być może zostanie to poprawione w planowanych przez studio Hangar 13 łatkach, ale tego nie wiemy. Do tego czasu możecie zobaczyć to sami w grze lub za pośrednictwem filmu, który umieściliśmy powyżej.