W grze Doom 3 widzimy tylko jedną kobietę – przez całe 11 sekund

Nie jesteśmy zwolennikami twierdzenia, że w obecnych czasach silne i niezależne kobiety wpycha się do gier na siłę, ale trudno nie zgodzić się z faktem, że przedstawicielek płci pięknej w elektronicznej rozrywce jest teraz znacznie więcej niż kiedyś i nierzadko pełnią one w fabułach dużo ważniejsze role niż to drzewiej bywało. Świetnym tego przykładem jest wydana w 2004 roku trzecia odsłona serii Doom, która dziś obchodzi szesnaste urodziny. Całkiem niedawno, podczas kolejnej próby ukończenia tej znakomitej (przynajmniej dla mnie) strzelaniny, zwróciłem uwagę na totalną absencję pań w marsjańskiej bazie. Tak naprawdę zauważyłem tylko jedną damę i co tu dużo mówić, spotkanie z nią do najdłuższych nie należało. Trwało dokładnie jedenaście sekund.

Nie wiem z czego dokładnie wynikała niechęć deweloperów z firmy id Software do obsadzenia kobiet w personelu stacji badawczej na Marsie – mogę jedynie podejrzewać, że ma to związek z wojskowym charakterem placówki. Owszem, żeńskie imiona przewijają się w e-mailach odczytywanych przez głównego bohatera za pomocą PDA, ale poza nimi trudno zarejestrować obecność pań w bazie Union Aerospace Corporation. Nawet wspomniana na początku dama nie dostała zbyt wiele czasu antenowego. Owszem, możemy ją spotkać podczas zwiedzania kompleksu EnPro, ale dosłownie chwilę później umiera ona na naszych oczach. Do zgonu przyczynia się utracona dusza (ang. Lost Soul), czyli cholernie upierdliwa, latająca głowa, która w postaci czaszki zadebiutowała w drugim Doomie.

Główny bohater dodatku Resurrection of Evil i Elizabeth McNeil.

Kobiety zapewne nie zobaczylibyśmy w grze Doom 3 w ogóle, gdyby nie to, że jej pojawienie się jest easter eggiem samym w sobie. Zabita pani nazywa się bowiem Theresa Chasar i w rzeczywistości jest siostrą Tima Willitsa – głównego projektanta tej strzelaniny. Wysoko postawiony pracownik studia id Software, który opuścił tę firmę w ubiegłym roku, złożył w ten sposób swojej krewnej nietypowy hołd. Chasar czasem pojawiała się w „creditsach” map do pierwszego Dooma, które Willits tworzył hobbystycznie przed stałym angażem w ekipie deweloperów w połowie lat dziewięćdziesiątych. Nie jest żadną tajemnicą, że właśnie te mapy w dużej mierze zdecydowały o tym, że młody Tim dostał wymarzoną pracę w id.

W Doomie 3 mamy więc pannę Chasar i to w zasadzie wszystko. Nieco lepiej jest pod tym względem w jedynym oficjalnym dodatku do „trójki” (Resurrection of Evil), gdzie ważną rolę pełni Elizabeth McNeil. Pani ta jest szefową kompleksu Delta Labs na Marsie i to ona „zleca” zadania nowemu bohaterowi rozszerzenia. McNeil nie tylko dostała od twórców więcej czasu antenowego, ale udało się jej też przetrwać samą inwazję demonów. Biorąc pod uwagę fakt, że jej koleżanka żyje raptem 11 sekund, jest to niewątpliwie duży wyczyn.