Nazwę dla trybu Kurosawy w grze Ghost of Tsushima wymyślili jej fani

Choć gra Ghost of Tsushima z pewnością nie jest tak zaawansowana technologicznie, jak inne tytuły wydane w ostatnich latach, to jednak trudno tej produkcji odmówić specyficznego uroku. Niedostatki związane z użytym silnikiem nowe dzieło studia Sucker Punch nadrabia pięknymi miejscówkami, najlepiej prezentującymi się w pełnym słońcu. Przygodę samuraja Jina można jednak doświadczać również w mniej konwencjonalny sposób, typowy dla japońskiego kina samurajskiego z połowy XX wieku. Umożliwia to tzw. tryb Kurosawy.

Zmarły w 1998 roku Akira Kurosawa był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych reżyserów w dziejach światowej kinematografii. Akcja jego najbardziej znanych filmów (np. Siedmiu samurajów, Tron we krwi) toczyła się w feudalnej Japonii, więc siłą rzeczy ich tematyka jest zbliżona do tego, co możemy zobaczyć w Duchu Cuszimy. Gra zresztą chętnie odwołuje się do dorobku Japończyka, a jednym z tego przykładów jest wspomniany tryb wizualny, nazwany zresztą jego nazwiskiem. Ciekawostkę stanowi jednak fakt, że to nie deweloperzy wpadli na pomysł, by w taki sposób uhonorować reżysera. Pomysł podsunęli im sami gracze, a stało się to całkiem niedawno, bo w maju bieżącego roku.

Czarno-biały tryb pojawiłby się w Ghost of Tsushima tak czy siak, ale swoją ostateczną nazwę zawdzięcza on ludziom, którzy poświęcili swój czas, żeby obejrzeć przedpremierowy pokaz gry w ramach organizowanej przez firmę Sony akcji State of Play. Kilkunastominutowy film prezentujący rozgrywkę z Cuszimy udostępniono 14 maja 2020 roku, a jego część stanowił również krótki epizod przybliżający „tryb kina samurajskiego”, bo pod taką nazwą miał on być pierwotnie dostępny. Oglądający spektakl na żywo fani zaczęli od razu przyrównywać go do kultowych filmów japońskiego reżysera, a wspomniany tryb określali oni mianem „Kurosawa mode”, czyli „trybem Kurosawy”. Kiedy produkt ostatecznie trafił na rynek, robocza nazwa stała się już tą obowiązującą, co zresztą możecie zobaczyć sami, przeglądając opcje gry.

Choć nie wszystkim tryb Kurosawy przypadnie do gustu, warto choćby przez chwilę podelektować się tą wizją przedstawienia świata. Moduł działa najlepiej, kiedy zmienimy język gry na japoński, choć trzeba wówczas unikać spoglądania na twarze bohaterów, bo synchronizacja ruchu ust z wypowiadanymi kwestiami została uwzględniona wyłącznie w anglojęzycznej wersji Ducha Cuszimy. Poza tym drobnym zgrzytem jest to absolutnie cudowne doświadczenie.