Bielik amerykański to prawdopodobnie najlepiej kojarzony orzeł na świecie, a już na pewno w Stanach Zjednoczonych, bo jest narodowym ptakiem tego kraju. Choć on sam do rodziny orłów tak naprawdę nie należy, powszechnie zalicza się go do reprezentantów tej majestatycznej rasy. Biorąc pod uwagę jego dużą popularność, nie powinien nas dziwić fakt, że studio Ubisoft Montreal zdecydowało się wykorzystać to zwierzę w trzeciej odsłonie cyklu Assassin’s Creed, osadzonej właśnie na amerykańskiej ziemi. Charakterystyczny krzyk króla niebios powinien znać praktycznie każdy fan gier z tej serii, bo to właśnie on wydobywa się z głośników, gdy prowadzony przez nas skrytobójca zbliża się do punktu widokowego lub oddaje z niego skok wiary.
Prawda jest jednak taka, że ów krzyk nie ma nic wspólnego z orłami. Taki odgłos wydaje bowiem myszołów rdzawosterny, który reprezentuje zupełnie inną rodzinę powietrznych drapieżników. Żeby było ciekawiej, trudno uznać takie przeoczenie deweloperów za fatalny błąd, ponieważ podmiana głosu bielika jest bardzo częstą praktyką stosowaną np. w kinematografii. Amerykańscy filmowcy już dawno zorientowali się, że dźwięki wydawane przez symbol Stanów Zjednoczonych są zaskakująco skromne, dlatego dla lepszego efektu wykorzystuje się wspomniany zamiennik. Zabieg jest ten tak stary, że trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy po raz pierwszy został użyty.

Jeśli chodzi o serię Assassin’s Creed, to charakterystyczny krzyk myszołowa towarzyszy całej sadze od jej początku, a kolejne gry z serii dość jasno sugerują, że ptaki krążące wokół punktów widokowych to właśnie orły. Nawiązań do orłów w tym cyklu znajdziemy zresztą całkiem sporo. Asasyni mogą używać „wzroku orła”, a imiona niektórych z członków bractwa bezpośrednio odnoszą się do tych właśnie ptaków, czego dobrym przykładem jest Ezio Auditore i Arno Dorian.
Zainteresowanym polecamy odsłuchanie dźwięków wydawanych przez oba ptaki, najpierw bielika amerykańskiego, a później myszołowa rdzawosternego.