Wiedźmin 3 zawiera strony tajemniczej księgi z epoki średniowiecza

Większość z Was zapewne nie zdaje sobie sprawy, że żył kiedyś taki człowiek, jak Michał Wojnicz, a szkoda, bo to właśnie od jego nazwiska nazwę wzięła jedna z najbardziej tajemniczych ksiąg z epoki średniowiecza. Mowa tutaj oczywiście o Manuskrypcie Wojnicza, który po raz pierwszy został publicznie zaprezentowany w 1915 roku przez chicagowski Instytut Sztuki. Cenne tomisko trzy lata wcześniej nabył właśnie wymieniony wyżej antykwariusz, a wspominany o nim dlatego, że słynny rękopis zaznaczył swoją obecność w drugim dodatku do Wiedźmina 3, czyli Krwi i winie.

Manuskrypt Wojnicza do dziś spędza sen z powiek wszelkiej maści kryptologom, bo – mimo licznych prób, podejmowanych m.in. przez specjalistów od łamania kodów z czasów II wojny światowej – nikomu nie udało się rozszyfrować jego treści. Zawierająca 272 strony księga została zapisana w nieznanym języku, który przypomina języki naturalne, ale występujące podobieństwa okazały się niewystarczające, by odnaleźć klucz potrzebny do przetłumaczenia całości. Niektórzy badacze twierdzą wprost, że tekst nie ma tak naprawdę żadnego sensu i nigdy nie poznamy jego znaczenia. Miałaby o tym świadczyć m.in. ogromna liczba powtórzeń (zdarza się, że w rękopisie to samo słowo pojawia się trzy razy z rzędu, a inne różnią się tylko jedną literą) oraz brak jakichkolwiek znaków interpunkcyjnych, pozwalających wyodrębnić konkretne zdania.

Strona z manuskryptu w Wiedźminie 3…

Co ciekawe, w maju 2019 roku świat obiegła informacja, że rozszyfrowania księgi udało się dokonać brytyjskiemu badaczowi. Gerard Cheshire z Uniwersytetu w Bristolu twierdzi, że Manuskrypt został zapisany w martwym języku protoromańskim i miał on być jedynym w swoim rodzaju przewodnikiem terapeutycznym, który został napisany dla hiszpańskiej królowej przez zakonnice. Inni kryptolodzy poddali jednak jego odkrycia w wątpliwość. Zainteresowanych odsyłamy do artykułu na łamach serwisu Voynich Portal, który zresztą – serwis, nie artykuł – jest dedykowany średniowiecznej publikacji.

…i jej prawdziwy odpowiednik.

Przejdźmy teraz do Wiedźmina 3. Jak już zapewne zauważyliście, strony księgi są bogato zdobione rozmaitymi ilustracjami i to właśnie dzięki nim najłatwiej powiązać manuskrypt z obecnymi w Krwi i winie obrazami. Te ostatnie zdobią ściany pierwszego piętra lecznicy Mikaela de’Yarossa, zlokalizowanej w mieście Beauclair. Odnalezienie tego przybytku nie powinno sprawić Wam kłopotu, bo znajduje się on kilkadziesiąt metrów na zachód od rynku głównego stolicy księstwa Toussaint.

Jesteśmy ciekawi czy kiedykolwiek uda się rozwiązać zagadkę Manuskryptu, na razie jednak cieszymy się z kolejnego polskiego akcentu w Wiedźminie 3, bo choć sama księga na terenie naszego kraju zapewne nie powstała, to jednak okraszona jest nazwiskiem Polaka, któremu zawdzięczamy jej przetrwanie do czasów obecnych.