Kapitalny detal w The Last of Us – gra uwzględnia różne style jazdy konnej

Wczoraj produkowaliśmy się o konikach obecnych w dodatku Krew i wino do gry Wiedźmin 3, dziś z kolei zajmiemy się wierzchowcami w The Last of Us. Nadarzyła się zresztą ku temu doskonała okazja, bo podczas ponownego ogrywania jednej z najbardziej cenionych produkcji studia Naughty Dog, nasz redakcyjny specjalista od jazdy konnej zwrócił uwagę na kapitalny detal. Dotyczy on scen, które mają miejsce mniej więcej w połowie kampanii, kiedy Joel i Ellie docierają do hydroelektrowni zajętej przez brata mężczyzny, Tommy’ego.

Detal tkwi w różnicy pomiędzy stylami jazdy, preferowanymi przez wszystkich wymienionych wyżej bohaterów. Joela i Tommy’ego widzimy w siodle dłużej, bo we wspomnianym fragmencie gry próbują oni odnaleźć Ellie, która ukradła rumaka z hydroelektrowni i pognała w siną dal. Sama przejażdżka nie jest specjalnie emocjonująca i nie ma startu do tego, co pozwala Red Dead Redemption 2, ale z racji tego, że autorzy gry napracowali się nad animacjami, to siłą rzeczy musimy się choćby przez chwilę napawać ich widokiem. Rozumiemy to doskonale.

Podczas tej wycieczki warto zwrócić uwagę na to, jak Joel i Tommy prowadzą swoje konie. Panowie trzymają lejce lewą ręką, a prawą mają opuszczoną wzdłuż ciała. Taki styl jazdy określa się mianem „western riding”, a wywodzi się on z amerykańskich farm i rancz. Charakteryzuje go to, że jeździec w siodle ma bardzo luźną sylwetkę. Prowadzenie wierzchowca w dużej mierze polega tutaj na przykładaniu wodzy do jego szyi (ma to nawet fachową nazwę – „neck reining”), dzięki czemu człowiek jest w stanie komunikować się z koniem za pomocą jednej ręki.

Klasycznym stylem jazdy jest z kolei angielski i co ciekawe, preferuje go Ellie. W tej technice kluczowy jest dosiad, bo to swoim ciałem jeździec informuje zwierzę o konieczności zatrzymania się lub przyspieszenia. W stylu klasycznym wodze trzymamy obiema rękami, a sylwetka powinna być wyprostowana. Mówiąc krótko, ma być elegancko i tak to właśnie w dużej mierze wygląda.

Pomijając fakt, że autorzy gry w ogóle pomyśleli o tym, by zaprezentować dwa odmienne sposoby prowadzenia rumaków, to na uwagę zasługuje jeszcze jeden fakt – w The Last of Us różne style są dobrze uzasadnione. Joel i Tommy wychowali się w Teksasie, więc trudnej sztuki jazdy uczyli się zapewne na ranczu. Panowie nie mają zielonego pojęcia o tym, że wierzchowca można prowadzić w inny, bardziej elegancki sposób. Co innego Ellie. Dziewczyna, jak sama zresztą przyznaje w hydroelektrowni, pobierała nauki u instruktora podczas pobytu w strefie kwarantanny. Jest to całkowicie logiczne, że wspomniany pan mógł szkolić swoją podopieczną właśnie w stylu angielskim, który jest zdecydowanie bardziej rozpowszechniony na świecie, niż ten westernowy.

Nasz ekspert twierdzi, że różnice nie wynikają też z samej techniki, bo konie pod konkretny styl się układa, a jeźdźcy używają zupełnie innych siodeł, ale to jest już poziom, którego od twórców tj gry nie wymagamy. I tak jesteśmy pod wrażeniem, że w ogóle ktoś o tych stylach pomyślał. Czapki z głów!

Czekasz na grę The Last of Us 2?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...