Jest sukces! W grze Doom Eternal nie odnaleziono wulgaryzmów

Pracownicy studia id Software z pewnością odetchnęli z ulgą, kiedy amerykańska organizacja ESRB wydała wyrok w sprawie gry Doom Eternal. Osoby odpowiedzialne za przyznawanie kategorii wiekowych w USA nie doszukały się w nowej strzelaninie wulgaryzmów, co z pewnością należy uznać za ogromny sukces. Dodajmy, że w poprzedniej odsłonie serii również ich nie było, choć przyznawane przez ESRB „odznaczenie”, dobrze widoczne na pudełku z grą, sugerowało coś zupełnie odmiennego.

Nikt nie ma wątpliwości, że Doom to seria faszerowana przemocą w stopniu niewyobrażalnym, ale trudno karać ją dodatkowo za coś, czego w nim po prostu nie ma. Decyzja o przyznaniu ostrzeżenia przed wulgaryzmami w poprzedniku została przyjęta z ogromnym zaskoczeniem, bo w materiale wysłanym przez id Software do oceny, nie było słów „fuck” i „shit”, które to z kolei usłyszeli specjaliści z ESRB. Ubolewanie z tego faktu wyraził wówczas nawet producent wykonawczy gry, Marty Stratton, i trudno mu się dziwić. O ile w Polsce kategoria wiekowa gry pełni jedynie rolę informacyjną i nikt tak naprawdę nie musi jej brać pod uwagę, tak w USA jest dokładnie odwrotnie – ratingi są respektowane przez prawo.

Sytuacja z Doomem z 2016 roku była o tyle ciekawa, że osoby oceniające gry za Oceanem mają zerowy margines na popełnienie błędu. Wyznaczeni do takiego zadania kandydaci nawet nie testują produktu, bo ich zdaniem – zwyczajnie brakuje na to czasu. Trzech tajemniczych ekspertów ocenia po prostu materiał video przesłany do organizacji (na ogół są to półgodzinne mieszkanki fragmentów rozgrywki i przerywników filmowych) i skupiają się na najbardziej ekstremalnych składnikach gry. Potem wystawiana jest opinia i jeśli „cenzorzy” są w niej stuprocentowo zgodni, to automatycznie przyznawane są kategorie. Jeśli do porozumienia przy pierwszym podejściu nie dojdzie, to brane są pod uwagę opinie kolejnych ludzi zaangażowanych w proces.

Podsumowując, dobrze się stało, że tym razem Amerykanie swoją pracę wykonali dobrze, a Doom Eternal nie zostanie ukarany za coś, czego w tej grze nie ma. O wpadkach ludzi przyznających kategorie wiekowe moglibyśmy napisać książkę, więc do tematu pewnie jeszcze wrócimy. Wystarczy zresztą znów przywołać przykład Dooma z 2016 roku, który pod górkę miał nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też w Australii. W poprzedniej odsłonie serii cenzorzy z Antypodów doszukali się w tej strzelaninie elementów erotycznych (gra dostała w tej kategorii 2 punkty w czterostopniowej skali). W Doom Eternal nie znaleźli ich w ogóle. Cuda panie, cuda!