Soundtrack z gry Doom Eternal zapowiada się rewelacyjnie – jest 30 minut muzyki

Raczej nie musimy nikogo przekonywać, że reboot gry Doom z 2016 roku był rewelacyjną produkcją. Oprócz szybkiej i efektownej akcji, jej dużą zaletą okazał się również soundtrack, stworzony przez naczelnego kompozytora Bethesdy, czyli Micka Gordona. Pochodzący z Australii muzyk zadbał o to, żeby nieustannej rzeźni towarzyszyła odpowiednia ścieżka dźwiękowa – odpowiednio ciężka i mocno energetyczna. Takie utwory jak BFG Division czy Rip & Tear do dziś są chętnie odtwarzane i to nie tylko przez fanów strzelaniny firmy id Software. Tylko w serwisie Spotify te dwa kawałki zostały one odsłuchane ponad 28 milionów razy, a pełny album ma ich aż 31.

Gra Doom Eternal, która zostanie wydana 20 marca, również będzie napędzana oprawą muzyczną autorstwa Gordona. Do tej pory mogliśmy jedynie usłyszeć króciutkie fragmenty nowego soundtracku, ale to zmieniło się przedwczoraj, kiedy Bethesda postanowiła zaprezentować drugi zwiastun strzelaniny. Poprzedzające go odliczanie zostało ubarwione nowymi kompozycjami Australijczyka, co dało w sumie trzydzieści minut muzyki.

Cała suita została zarejestrowana przez jednego z fanów gry i niedługo potem pojawiła się ona w sieci. Film już teraz cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, bo do tej pory odtworzyło go ponad 110 tysięcy osób. Na dole znajdziecie jeszcze jeden materiał, prezentujący tylko najlepsze mięso.

Obszerna próbka powiedziała nam o soundtracku nadchodzącego shootera trzy rzeczy. Po pierwsze, Mick Gordon nie zdecydował się zmienić stylu, co jest bardzo dobrą wiadomością. Po drugie, wygląda na to, że w strzelaninie pojawi się więcej gitarowych utworów, równie chwytliwych, co wspomniane wcześniej BFG Division. Po trzecie wreszcie, kompozytor znów chętnie sięga po klasyczne kompozycje i przerabia je na swoją modłę – tym razem jednak garściami czerpie z gry Doom II: Hell on Earth, na której Doom Eternal jest poniekąd wzorowane. Przykład tego znajdziemy w siedemnastej minucie filmu. Jeśli spowolnimy prędkość odtwarzania materiału do 0.5 (YouTube oferuje taką możliwość w opcjach), to usłyszymy doskonale znaną melodię z kawałka Into Sandy’s City, który po raz pierwszy zagościł w „dwójce”. Urocze.

Nie pozostaje nam nic innego, jak zostawić Was z zamieszczonym wyżej filmem. Choć początek suity nie zwiastuje jeszcze sonicznego armageddonu, warto odsłuchać go do końca, bo właśnie tam dzieje się najwięcej dobrego.