W Wiedźminie 3 istnieje zadanie, o którym wielu z Was pewnie nawet nie wie

Jesteśmy w stanie się założyć, że sporo fanów Wiedźmina 3 nie zdawało sobie sprawy z możliwości pozyskania pierwszych informacji na temat Umy nie w kasztelu do Krwawego Barona, ale w wiosce Hindarsfjall na wyspach Skellige. Niewiedza ta wynika z dość prozaicznego faktu. Wyprawa na tereny zamieszkane przez dzielnych wojów z północy to samobójstwo w początkowych etapach gry i trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby sfinalizować tamtejszy etap śledztwa dotyczącego Ciri, zanim na dobre rozpoczniemy poszukiwania dziewczyny w Velen. Ten warunek jest absolutnie konieczny, jeśli marzymy o tym, by zobaczyć dobrze zakopane przez deweloperów z firmy CD Projekt Red zadanie o nazwie „Tajemniczy pasażer łodzi”.

Uwaga! Ten artykuł jest nafaszerowany w bardzo dużym stopniu spojlerami. Jeśli nie ukończyłeś śledztwa Geralta w Velen i na wyspach Skellige, to znajdziesz tutaj informacje, które mogą popsuć Ci zabawę.

TU ZACZYNAJĄ SIĘ PSUJAKI

Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon teoretycznie nie blokuje nas w żaden sposób przed wyruszeniem na Skellige po dotarciu do drzewa wisielców, jednak to tylko pozory. Po pierwsze, trzeba zapłacić niemałą daninę kapitanowi statku, który na wyspy nas podwiezie (pieniądze można potem odzyskać, ale jednak). Po drugie, ten etap kampanii fabularnej zarezerwowany jest dla postaci na szesnastym poziomie doświadczenia. Zbyt niski level to ogromna przeszkoda, bo prawdopodobnie nie przeżyjemy już morskiej wycieczki, o niezbędnych starciach z potworami zamieszkującymi Skellige nie wspominając.

Donar an Hindar w rozmowie z Geraltem.

Teoria to jedno, praktyka to drugie. Odpowiednio doświadczony w bojach gracz jest w stanie nie tylko bezpiecznie przeprawić Geralta na archipelag, ale też wykonać wszystkie niezbędne zadania prowadzące do wskrzeszenia Skjalla, bo właśnie w tym miejscu śledztwo dotyczące Ciri na Skellige de facto się kończy. Jeśli ta sztuka nam się powiedzie, a jednocześnie nie załatwiliśmy spraw u Krwawego Barona w kasztelu Wrońce, to gra automatycznie odpali zadanie „Tajemniczy pasażer łodzi”. Stanie się to tuż po opuszczeniu ogrodu, który Yennefer dokumentnie zrujnuje.

„Ukryta” misja jest bajecznie prosta. Geralt musi wziąć na spytki jarla wyspy Hindarsfjall, rezydującego zresztą nieopodal ogrodu. Donar an Hindar w długiej rozmowie chętnie odpowie na nasze pytania dotyczące Umy, a przede wszystkim zdradzi, że po gorących namowach tajemniczego kupca z Novigradu zdecydował się pokrakę sprzedać. Wiedźmin nie będzie w stanie nic z tymi informacjami zrobić, ale potem, kiedy swoją wersję zdobycia Umy opowie Krwawy Baron, to wszystkie klocki zaczną pasować do siebie. Dla Waszej wygody rozmowę z jarlem umieściliśmy poniżej.

Reasumując, kiedy Uma pojawiła się na Skellige, to pod opiekę wziął ją Donar. Stworek bawił na włościach jarla przez jakiś czas, ale ten ostatni uległ w końcu nieznanemu z nazwiska handlarzowi i odsprzedał nieoczekiwanego gościa. Kupiec miał popędzić po tym wszystkim do Novigradu i tam, w jednej z karczm spotkał Krwawego Barona, który – jak sam potem zdradzi – Umę wygrał w karty. Resztę historii już znacie, więc w tym miejscu darujemy sobie dalszą opowieść.

Jest coś pięknego w fakcie, że studio CD Projekt Red przewidziało taki rozwój wypadków i tak naprawdę wynagrodziło trud biegania po Skellige niedoświadczonym Geraltem. Jeżeli jakimś cudem uda nam się zakończyć całe śledztwo na wyspach, to otrzymamy właśnie to zadanie, którego potem nie da się uaktywnić w normalny sposób. Co istotne, zmienia się nawet wpis dotyczący Umy w glosariuszu, bo znajdziemy w nim dane, których nigdy nie zobaczymy, jeśli wątek poszukiwań na Skellige zaliczymy tradycyjną metodą. Czapki z głów!

Zaginiony” wpis w glosariuszu na temat Umy.

Przyznaj się szczerze, wiedziałeś/aś o takim zadaniu?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...