Na początku października ubiegłego roku amerykańska firma Marvel Comics zapoczątkowała nową serię komiksów, która w roli głównego bohatera osadziła jednego z najbardziej znanych złoczyńców w historii tego uniwersum, czyli Doktora Dooma. Pierwszego dnia stycznia do sprzedaży trafił już czwarty odcinek tego cyklu i dość nieoczekiwanie przykuł on uwagę fanów komputerowego Dooma. Miłośnicy popularnej strzelaniny rozpoznali bowiem broń, która w produktach studia id Software służy do eksterminacji demonów na Marsie.
Chodzi o karabin plazmowy (ang. Plasma gun), dostępny we wszystkich odsłonach shootera od początku jego istnienia. W komiksie Victor von Doom zabiera go jednemu ze strażników chroniących placówkę firmy American Ink Manufacturers, a następnie używa go w walce z innymi przeciwnikami. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że odpowiedzialny za rysunki Salvador Larroca inspirował się grami komputerowymi. Karabin ten jest zbyt podobny do pukawki, której używaliśmy zarówno w trzecim Doomie, jak i reboocie z 2016 roku. W najnowszej odsłonie cyklu – Doom Eternal – kształt broni jest zupełnie inny i bardziej przypomina oręż spotykany w pierwszym i drugim Doomie.


Victor von Doom to władca fikcyjnego państwa Latveria i w uniwersum Marvela jeden z głównych rywali Fantastycznej Czwórki. Zbieżność nazw z popularną serią gier jest oczywiście przypadkowa, bo postać zakutego w metalową maskę Doktora Dooma zadebiutowała w komiksach w 1962 roku, 31 lat przed premierą strzelaniny. Twórcami tego złoczyńcy są Stan Lee oraz Jack Kirby.
Trudno powiedzieć, dlaczego Larroca wykorzystał cudzy projekt w tworzonym przez siebie komiksie. Być może hiszpański rysownik sam zalicza się do fanów gier firmy id Software i chciał tym sposobem pokusić się o jakiegoś znaczącego easter egga. Istnieje też prawdopodobieństwo, że artysta po prostu skopiował cudzy projekt bez pytania o zgodę lub wręcz przeciwnie, kształt karabinu został wcześniej dogadany z deweloperami strzelaniny i cała akcja została z góry zaplanowana. Prawdy pewnie nie poznamy w ogóle, chyba, że któraś ze stron odniesie się do tej sprawy. Czas pokaże.