W nowej grze z serii Call of Duty: Modern Warfare, wraz ze startem pierwszego sezonu, pojawiły się mikrotransakcje, a w nich tak zwane pakiety premium zawierające elementy kosmetyczne. W ich skład wchodzą skórki operatorów, broni, emblematy, okrzyki, zawieszki itp. i są one dostępne rotacyjnie, czyli jedynie przez pewien czas. Wśród dostępnych paczek szczególną uwagę zwraca zwłaszcza jedna z nich.
Chodzi o komplet dla operatora Yegora – najemnika z Ukrainy – o nazwie Mother Russia (pol. Mateczka Rosja). Zawiera on garnitur z czarną kamizelką taktyczną, lekki karabin maszynowy PKM, a także emblemat o nazwie „deszcz ołowiu” z animacją sypiących się łusek. Wszystko to dość jednoznacznie kojarzy się z najbrutalniejszą misją w historii cyklu Call of Duty, czyli rozdziałem „Nic po rosyjsku” z gry Call of Duty: Modern Warfare 2.

To właśnie tam terroryści ubrani w garnitury i czarne kamizelki dokonują masakry cywilów na lotnisku za pomocą lekkich karabinów maszynowych. Choć model broni w pakiecie jest nieco inny niż te użyte w MW2, to całość bez cienia wątpliwości odnosi się właśnie do wspomnianej misji. Warto przypomnieć, że etap był wtedy tak kontrowersyjny, iż gra na początku kampanii dawała nam opcję jej pominięcia, a w Rosji w ogóle usunięto go z pełnej wersji produktu.

Autorzy nowego Modern Warfare chyba zdają sobie sprawę z siły nostalgii i niestety dość wysoko wycenili zestaw Mother Russia. Pakiet jest jednym z najdroższych w całym sklepie i kosztuje aż dwa tysiące punktów COD. Jeśli tych nie mamy akurat w zapasie, to do jego kupna potrzebna będzie paczka 2400 punktów za 84 złote. Na pocieszenie zostaje fakt, że znajdziemy tam aż dziesięć różnych elementów, w tym dość wyjątkowy zegarek, który zlicza nasze zabójstwa i śmierci w trybie wieloosobowym.