Polska ambasada w Waszyngtonie zaliczyła kuriozalną wtopę związaną z Wiedźminem

Często powtarzane kłamstwo staje się w końcu prawdą. Do takich wniosków można dojść studiując wczorajszy wpis na twitterowym koncie Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Waszyngtonie, która dokonała kuriozalnej wtopy związanej z Wiedźminem. Człowiek zajmujący się profilami społecznościowymi w tej placówce chciał w dobrej wierze zareklamować nadchodzący serial Netfliksa z Geraltem w roli głównej, ale nie był on najwyraźniej świadomy, kto jest prawdziwym twórcą tej postaci. W rezultacie dowiedzieliśmy się, że Białego Wilka do życia powołała firma CD Projekt Red, a nie Andrzej Sapkowski.

Nie pykło.

Felerny post pojawił się na Twitterze wczoraj wieczorem, ale już po kilku godzinach został on zastąpiony poprawionym wpisem, w którym autorstwo Wiedźmina przypisano łódzkiemu pisarzowi. Prawdopodobnie pomyłka byłaby widoczna dłużej, gdyby nie stanowcza reakcja polskich fanów, wytykających autorowi istnienie tego – co tu dużo mówić – poważnego błędu merytorycznego. Choć wtopa należy z naszego punktu widzenia do tych zabawnych (ileż to już razy czytaliście podobne wypowiedzi na forach i w serwisach społecznościowych), to trzeba uczciwie przyznać, że komu jak komu, ale polskiej ambasadzie to jednak nie przystoi.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy ambasada w Waszyngtonie znalazła się na ustach wszystkich. W sierpniu bieżącego roku głośno zrobiło się o tablicach przyczepionych do płotu placówki. Z ich pomocą jeden z fanów Geralta podziękował Polakom za stworzenie gier z serii Wiedźmin, które towarzyszyły mu podczas walki ze złośliwym nowotworem. Pracownicy nagłośnili wówczas tę sprawę, a z całego świata posypały się głosy uznania. Tym razem tak nie będzie, choć z pewnością błąd odbije się mniejszym echem niż opowieść o chorym miłośniku twórczości firmy CD Projekt Red. Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.

Poprawiony wpis znajduje się tutaj.