Jeśli uważnie zwiedzaliście krainę Toussaint w dodatku Krew i wino do gry Wiedźmin 3, to z pewnością będziecie kojarzyć to miejsce. Rogi diabła, w drugim rozszerzeniu Dzikiego Gonu oficjalnie znane jako „Czarcie wrota”, to bardzo charakterystyczna formacja skalna, która jest zlokalizowana przy wschodnim krańcu mapy. Ostatnio wzbudziła ona zainteresowanie miłośników przygód Geralta z Rivii, a to za sprawą jednego z fanów, doszukującego się w zakrzywionych wzniesieniach drugiego dna. Ów jegomość twierdzi, że Czarcie wrota to świadomie nawiązanie deweloperów do tzw. słupów Heraklesa, kojarzonych powszechnie z mitologią grecką i Cieśniną Gibraltarską.
Słupy zawdzięczają swoją nazwę greckiemu herosowi, który w ramach swoich słynnych dwunastu prac zajął się uprowadzeniem wołów należących do Geriona. Według mitów, Herakles przemierzył pustynie w Afryce Północnej i dotarł do Cieśniny Gibraltarskiej, gdzie po obu stronach morskiego przesmyku ustawił dwa słupy. Dziś powszechnie uważa się, że są nimi góry. Pierwszą z nich jest Skała Gibraltarska w Europie, natomiast drugą Monte Hacho w znajdującym się w Afryce mieście Ceuta. Tego ostatniego nie można być jednak stuprocentowo pewnym, bo istnieje teoria, że afrykańskim słupem może być również marokańska góra Dżabal Musa.

No dobra, a co mają z tym wspólnego Czarcie wrota? Wspomniany wyżej fan twierdzi, że formacje skalne w Krwi i winie to właśnie nic innego, jak świadome nawiązanie do Słupów Heraklesa. Nie dość, że wyglądają one podobnie (przynajmniej ten na Starym Kontynencie), to znajdują się też po obu stronach małej rzeczki, mającej imitować cieśninę. Mało tego, wyznaczają one granice krainy Toussaint, co odpowiada wierzeniom starożytnych Greków. Mieszkańcy Hellady uważali, że Słupy to de facto koniec świata, za którym nie ma już niczego oprócz morza.

Choć sama teoria brzmi bardzo interesująco, to jednak ma ona mało wspólnego z rzeczywistością. Skąd to wiemy? Bezpośrednio od źródła. Marek Markuszewski, który był producentem dodatku Krew i wino w krakowskim oddziale studia CD Projekt Red, okazał się wielce zaskoczony takim skojarzeniem. Jak sam twierdzi, nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek była o nim mowa podczas prac na rozszerzeniem, a pamiętałby, bo to właśnie on był zaangażowany w powstanie tej lokacji. Jego zdaniem są to po prostu „rogi diabła”, czyli ładnie wyglądająca formacja skalna, która nie ma żadnego głębszego znaczenia. Dziękujemy Marek, można się rozejść.