To są właśnie te detale w grze Death Stranding

Na łamach naszego serwisu pojawiło się już kilka artykułów zawierających ciekawostki z gry Death Stranding. Pokazaliśmy Wam, jak nowe dzieło Hideo Kojimy burzy czwartą ścianę, namierzyliśmy nietypowy występ słynnego, japońskiego projektanta i ujawniliśmy, w jaki sposób wyświetlać hologramy nawiązujące do Horizon Zero Dawn. W niniejszym tekście skupimy się z kolei na mniejszych, wartych uwagi detalach, które można wychwycić podczas obcowania z produktem. Część z nich powinniście już kojarzyć z naszego instagramowego profilu, do którego śledzenia Was zresztą gorąco zachęcamy.

Zanim przejdziemy do rzeczy, chcieliśmy poinformować, że artykuł jest całkowicie wolny od psujaków fabularnych. Na razie zgromadzonych detali jest osiem, ale ich liczba wzrośnie w kolejnych aktualizacjach tekstu, bo do tematu z pewnością wrócimy w niedalekiej przyszłości.

STOPY SAMA BĘDĄ KRWAWIĆ, JEŚLI NIE MAMY OBUWIA

Buty to jedyny element stroju Sama Bridgesa, który ulega ciągłemu zużyciu, dlatego wyruszając w trasę każdy kurier powinien mieć w zapasie przynajmniej jedną parę dodatkowego obuwia – tak na wszelki wypadek. Owszem, w sytuacji kryzysowej można też ratować się owocami sandałowca, ale stworzone z ich pomocą klapki są tak słabe, że rozpadną się po kilkudziesięciu sekundach sprintu w trudnym terenie. Naprawdę interesująco robi się jednak wtedy, kiedy wyczerpią się wszystkie możliwe opcje, a Sam będzie zmuszony poruszać się boso. Bohater przestanie reagować na komendę biegu, a dłuższy marsz doprowadzi do poranienia stóp i wyświetlania unikatowych animacji z tym związanych.

Krwawiące kończyny będą zostawiać na ziemi równie krwawe ślady – można je zobaczyć na poniższym obrazku. Moglibyśmy też zwrócić uwagę na to, że odcisk pokrywa się z faktycznym kształtem stopy, ale to w dzisiejszych czasach nie jest już nic nadzwyczajnego. Fajne jest natomiast to, że po przerwaniu marszu Sam podniesie nogę, żeby ocenić obrażenia.

Krwawe ślady

Na tym nie koniec. Jeszcze jedna niespodzianka czeka nas po powrocie do kwatery. Kiedy Sam podniesie się z łóżka, to my będziemy w stanie dokładnie przyjrzeć się stopom. Po chwili gra uruchomi specjalną animację, w której nasz śmiałek usunie sobie paznokcie z dużych palców u nóg, najpierw jeden, potem drugi. Scenka może u niektórych wywołać obrzydzenie, więc oglądajcie film na własne ryzyko.

Jeśli po zabiegu udamy się pod prysznic i zmyjemy krew, warto raz jeszcze przyjrzeć się stopom Sama. Zobaczymy wówczas, że usuniętych wcześniej paznokci faktycznie nie ma.

Gdzie się podziały tamte paznokcie?

BUDYNKI SĄ BARDZIEJ ZNISZCZONE TAM, GDZIE CZĘŚCIEJ PADA

Kolejny, drobny, ale naszym zdaniem przyjemny detal związany jest z wyglądem budynków w stacjach i węzłach. Centra dystrybucji we wszystkich placówkach na pierwszy rzut oka prezentują się identycznie, ale różni je jeden, ciekawy szczegół. Chodzi o stan budowli. W miejscach, gdzie panuje gorsza pogoda, konstrukcje są bardziej skorodowane, niż tam, gdzie częściej opalamy się w promieniach słońca.

Za korozję odpowiedzialność ponosi oczywiście temporal, czyli niezwykle groźny deszcz. Systematycznie uszkadza on noszone przez Sama pakunki, powoduje również korozję pojazdów. Bardziej niebezpieczną odmianą opadów są temporalne burze, z kolei w górach występują śnieżyce, równie zdradliwe dla ludzi i ich sprzętu.

KURIERZY WYDEPTUJĄ ŚCIEŻKI

To jedna z ciekawszych detali, który jest ściśle powiązany z działaniami kurierów, bo choć innych użytkowników Death Stranding w grze de facto nie widzimy, to jednak mają oni duży wpływ na to, co dzieje się w naszej rozgrywce. Kiedy rozpoczynamy zabawę, świat jest w dużej mierze dziewiczy. Gdzieniegdzie znajdują się liche trakty, o asfaltowych drogach na tym etapie można praktycznie zapomnieć. Gra jednak zapamiętuje po jakich trasach poruszają się gracze i nawet udostępnia takie informacje Samowi podczas skanowania terenu Odradkiem. Niebieskie ślady informują nas czy w danym miejscu ktoś przechodził, w podobny sposób oznaczana jest nasza marszruta. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, to istnieje duża szansa, że na tym odcinku powstanie regularny szlak.

Ścieżki nie ma…
…i ścieżka jest.

Ten ostatni przedstawiany jest w formie wydeptanej ścieżki i ma co najmniej dwa plusy. Przede wszystkim w jego miejscu znikają wszystkie ostre kamienie, które do tej pory utrudniały marsz. Drugą zaletą tras jest ich funkcja orientacyjna. Jeśli nauczymy się rozpoznawać tego typu trakty, to możemy być pewni, że odcinek jest sprawdzony, a po drodze możemy natknąć się na użyteczny sprzęt, np. rozłożone drabiny i liny wspinaczkowe.

Ścieżka w górach

Ścieżki są też szalenie użyteczne w górach, bo i w tym rejonie mają one szanse powstać. Śnieg jest tutaj tak mocno ubity, że Sam przestaje brodzić po kolana w białym puchu, co bardzo mocno przyspiesza jego wędrówkę.

SAM UMRZE Z WYCHŁODZENIA ORGANIZMU

Nasz bohater może odpoczywać w dowolnym miejscu świata, o ile ma wystarczająco dużo przestrzeni, by swobodnie usiąść. Taką posiadówę można urozmaicić o drzemkę, która przywraca Samowi siły witalne. Spanie w dziczy nie jest dla kuriera żadnym problemem, nawet kiedy pada temporalny deszcz. Inaczej sytuacja przedstawia się w górach.

Śpij dobrze mój słodki książę…

Kiedy załamie się pogoda, a w okolicy zacznie padać śnieg temporalny, należy wystrzegać się spania w terenie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest bajecznie prosta. Zaśnięcie w takich warunkach to gwarantowane wychłodzenie organizmu, natychmiast kończące się śmiercią przez zamarznięcie. Słowo „natychmiast” odgrywa tutaj kluczową rolę, bo deweloperzy ze studia Kojima Productions nie pokusili się o wydłużenie procesu, a szkoda. Sam pada martwy zaraz po zamknięciu oczu. Dla efektu byłoby lepiej, gdyby po prostu przestawał oddychać po krótkiej chwili lub kilku minutach.

INNI KURIERZY TEŻ PRACUJĄ, WYTYCZAJĄ WŁASNE SZLAKI

W świecie gry można spotkać czasem bohaterów niezależnych, którzy podobnie jak my, parają się noszeniem sprzętu z miejsca na miejsce. Ich występowanie jest ściśle uzależnione od naszych poczynań. Jeśli strefa jest bezpieczna, a więc od wolna od MUŁ-ów, to kurierzy pojawią się. Jeżeli jest dokładnie odwrotnie, na ich obecność nie mamy co liczyć. Koledzy po fachu mogą ofiarować nam jakiś cenny gadżet, o ile będziemy na tyle mili, żeby się z nimi przywitać.

Kurierzy pojawiają się też w Węźle Górskim, co potwierdza zamieszczony niżej obrazek. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się zobaczyć kogokolwiek w tak odosobnionej lokacji, dlatego widok trzech panów brodzących w głębokim śniegu zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Co istotne, grupa miała obrany konkretny cel i z tym związany jest właściwy detal. Jeśli zbliżymy się do dowolnego kuriera, to zobaczymy dokąd zmierza. Ekipa ze zdjęcia kierowała się do stacji meteorologicznej, co okazało się prawdą po spojrzeniu na mapę. Przy okazji kurierzy dali nam do zrozumienia, że przez posępne szczyty da się przejść na drugą stronę, a tego początkowo nie byliśmy pewni.

To jedna z najbardziej ujmujących scen, jakich doświadczyliśmy podczas wykonywania kursów. Kiedy wychyliliśmy się zza zbocza i zobaczyliśmy tych trzech śmiałków, to po prostu oniemieliśmy.

OD NOSZENIA CIĘŻARÓW POWSTAJĄ OTARCIA

Oprócz wielkości paczek i ich rozmieszczenia, równie istotna dla Sama jest ich waga. Bez wspomagających udźwig egzoszkieletów nasz bohater potrafi swobodnie unieść zaledwie kilkadziesiąt kilogramów ładunku, później zaczynają się schody. Jeżeli wyraźnie przekroczymy limit, Bridges wciąż weźmie cały sprzęt na plecy, ale będzie poruszać się z ogromnym trudem, ledwie stawiając kolejne kroki. Wykonanie jakiegokolwiek zlecenia w takiej sytuacji mija się z celem, bo podróż trwałaby wieki.

Zwróćcie uwagę na zaczerwienione ramiona Sama podczas kąpieli w sadzawce. Wyraźnie widać na nich otarcia po noszeniu ciężkiego sprzętu.

Z przekroczonym udźwigiem związany jest jednak detal, który warto sprawdzić. Kiedy przez chwilę będziemy poruszać się z nadmiernym obciążeniem, na ramionach Sama pojawią się wyraźne otarcia. Można je zobaczyć pod prysznicem, choć lepszym wyborem okażą się gorące źródła, bo tutaj da się swobodnie obracać kamerę. Idealnym miejscem do przetestowania szczególiku jest stacja Rzemieślnika w regionie centralnym. Kąpielisko znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów na wschód od jego bazy, więc dotarcie do niej z przesadnie dużym ładunkiem zagwarantuje Wam pojawienie się zaprezentowanych ran.

SAM MOŻE ODMROZIĆ SOBIE PALCE

Kapitalny detal, którego wychwycenie wcale nie jest takie proste. Rzecz znów dotyczy gór, a konkretnie terenów objętych opadami śniegu temporalnego. Kiedy znajdziemy się w takiej lokacji, to natychmiast zrobi się przeraźliwie zimno. Poinformuje nas zresztą o tym nasz bohater, który co jakiś czas będzie pocierać ramiona i chuchać w chronione przez rękawice dłonie.

To jednak nie wszystko. Dłuższe przebywanie w niegościnnym środowisku sprawi, że na palcach rąk i nóg Sama pojawią się wyraźne ślady odmrożeń, które zobaczymy po powrocie do dowolnej kwatery. Co ciekawe, obrażeń nabawimy się tylko po długim pobycie w warunkach śniegu temporalnego. Testując ten szczegół, spędziliśmy w strefie ponad dziesięć minut i nie przyniosło to żadnego efektu. Kiedy jednak siedzieliśmy tam pół godziny, to doczekaliśmy się „nagrody” w postaci czarnych palców.

Nie za dobrze to wygląda, ale przeżyjemy. W rzeczywistości nie byłoby już tak wesoło.

Swoją drogą, czarne palce wskazują, że mamy tu już do czynienia z odmrożeniami ostatniego, czwartego stopnia. W rzeczywistości najprawdopodobniej czekałaby nas amputacja kończyn, bo organy w takim stanie wykazują się martwicą i nie da się ich uratować.

CIĘŻARÓWKI MAJĄ WSKAŹNIKI ZAŁADUNKU

Drobna pierdoła, na którą prawdopodobnie w ogóle nie zwrócicie uwagi. Ciężarówki to pojazdy powolne, ale za to na tyle pojemne, by pomieścić sporo sprzętu. Ich zaletą jest również to, że przewożone na pace ładunki nie ulegają dewastacji wskutek opadów temporalnych, można je więc bez obaw przewozić z miejsca na miejsce. W pogoni za trofeum dotyczącym stanu ładunku, wozy te są po prostu nieocenione.

Detal związany jest z pojemnością ciężarówki, bo jak się okazuje, każda z nich ma ograniczoną ładowność. O stopniu wypełnienia paki informują nas lampki umieszczone na tyłach pojazdu. Można więc obrazowo sprawdzić, ile towaru da się w nim jeszcze umieścić.

Lampki znajdują się nad napisem Bridges. Jak widać, zmieści się jeszcze całkiem sporo.