Przedstawiciele firmy JoWooD podejrzewali, że po premierze gry Gothic 3 będzie o niej bardzo głośno. Nie dlatego jednak, że produkt spotka się ze świetnym przyjęciem rzeszy fanów, od dawna oczekujących kolejnego rozdziału w przygodach Bezimiennego. Austriacki wydawca miał świadomość, że wprowadza na rynek tytuł nieudany, nafaszerowany błędami technicznymi, które skutecznie uniemożliwiają komfortową rozgrywkę. Decyzja została jednak podjęta – kolejne dzieło studia Piranha Bytes miało ukazać się 13 października 2006 roku i żaden inny scenariusz nie był brany pod uwagę.
Gra została zrównana z ziemią przez niemieckich fanów, którzy nie spodziewali się, że najnowsza odsłona ich ukochanej serii prezentuje tak mizerny poziom. W Polsce premierę trzeciego Gothica opóźniono o kilka tygodni – firma CD Projekt nie chciała wprowadzić do sklepów produktu bez poprawki, która – jak się okazało – tylko w niewielkim stopniu poprawiała sytuację. Do prawdziwego skandalu doszło jednak za naszą zachodnią granicą. Pod koniec grudnia 2006 roku redaktorzy pisma PC PowerPlay opublikowali obszerny artykuł, opisujący nieetyczne praktyki, jakich dopuścił się wydawca, próbując storpedować niewygodną dla gry recenzję.

W siedzibie PC PowerPlay zawrzało jeszcze przed premierą gry, dokładnie 26 września. Podobnie jak inne media w Niemczech, także i ten magazyn otrzymał kopię tytułu do testów. Jej autor nie szczędził krytycznych słów pod adresem deweloperów – produkt dostał ocenę 67% w recenzji, a na okładkę czasopisma trafił duży napis „Dlaczego Gothic 3 jest wielkim rozczarowaniem?”. Kiedy ta ostatnia została rozpowszechniona w sieci, do redakcji zadzwonił szef marketingu firmy JoWooD. Agresywnie nastawiony mężczyzna groził dziennikarzom procesem sądowym, wycofaniem publikacji reklam w przyszłości i namówienie swoich kolegów po fachu do bojkotu magazynu. Z PC PowerPlay skontaktował się też prawnik reprezentujący Austriaków, który bez ogródek zażądał zamalowania na czarno negatywnego hasła, które widniało na okładce. Groźby te zignorowano.
Wkrótce okazało się, że artykuł przedstawia szczerą prawdę, choć próbowano go dyskredytować jeszcze w inny sposób. Na forum niemieckiego serwisu World of Gothic, reprezentant firmy zajmujący się kontaktami ze społecznością utrzymywał, że autor z PC PowerPlay testował niekompletną wersję hitu. Oskarżenia te nie przyniosły jednak żadnego rezultatu. Inne magazyny i serwisy internetowe także wystawiły Gothicowi mało pochlebne recenzje, swoje wiedzieli też fani, którzy szybko zorientowali się z jakim produktem mają do czynienia.
Premiera trzeciego Gothica miała jeszcze jeden wymiar. Doprowadziła do zawieszenia współpracy pomiędzy firmą JoWooD, a deweloperem – studiem Piranha Bytes. Niemcy zdawali sobie sprawę, że gra nie jest jeszcze gotowa, ale nie byli w stanie zapobiec katastrofie – wydawca naciskał na rychłą premierą i autorzy nie mogli nic z tym zrobić. Piranie zdążyły przygotować tak naprawdę tylko jedną łatę po premierze i to właśnie z nią zadebiutowała polska edycja gry. Warto od razy dodać, że mimo fatalnej reputacji, pracownicy firmy JoWooD zdecydowali się dalej wyciskać soki z Gothica. Niedługo potem rozpoczęły się prace nad kolejną odsłoną serii, która ostatecznie trafiła do sklepów jako Arcania. Wczoraj poświęciliśmy artykuł temu tematowi, dlatego wszystkich zainteresowanych odsyłamy właśnie do niego.

Dziś, czyli wiele lat po premierze, Gothic 3 prezentuje nieporównywalnie lepszy poziom od premierowej edycji gry. Trzeba jednak pamiętać, że masę pracy wykonali sami miłośnicy Bezimiennego, wprowadzając liczne poprawki w nieoficjalnych łatkach. Postawa firmy JoWooD, która świadomie opublikowała wadliwy produkt, a następnie próbowała zamknąć usta wytykającym mu błędy dziennikarzom, nie przysporzyła jej splendoru. I słusznie.