Dobry trolling nie jest zły, a jeśli robi się go z pomysłem, to efekt końcowy może wypaść naprawdę okazale. Wczoraj dał nam tego przykład Ed Boon i jego koledzy ze studia NetherRealm, którzy postanowili zabawić się kosztem fanów cyklu Mortal Kombat. Deweloperzy w dość zaskakujący sposób odnieśli się do kwestii grzebania w plikach gry, które akurat w przypadku tej serii jest czymś powszechnym. Amerykanie przygotowali specjalną scenkę dla postaci Terminatora, gdzie przemycili imiona wojowników, jacy pojawią się w kolejnym zestawie bohaterów – Kombat Pack 2. Problem polega na tym, że lista przedstawia się absurdalnie, a co za tym idzie, budzi wyraźne obawy o jej prawdziwość.
Rzecz dotyczy krótkiej animacji, która pojawia się po zwycięstwie Terminatora w grze Mortal Kombat 11. W jednej z takich scenek cyborg skanuje ciało pokonanej ofiary, w podobny sposób, jak robił to Arnold Schwarzenegger w pierwszym i drugim filmie o „elektronicznym mordercy”. Najciekawsze informacje prezentowane są wówczas w prawym, górnym rogu ekranu. Najpierw pojawia się tam lista sześciu wojowników uwzględniona w pierwszym Kombat Packu, a następnie w drugim, planowanym na przyszły rok. Wykaz brzmi absolutnie nieprawdopodobnie, bo oprócz jednych z najbardziej oczekiwanych postaci (Mileena), są tu również fajterzy totalnie abstrakcyjni – świetnym przykładem jest Mokap.

Liście towarzyszy nagłówek „Data mine in progress”, co nie jest bez znaczenia. To właśnie dataminerzy są odpowiedzialni za większość przecieków związanych z serią Mortal Kombat, więc tym razem Boon i spółka postanowili wyprzedzić „hakerów” i wcielić się w ich rolę. Nie zmienia to faktu, że pojechali odrobinę za mocno, dlatego żart został doceniony przez społeczność, ale raczej żaden z fanów nie dał się na to nabrać.
Jak już wspomnieliśmy, „proponowany” przez autorów gry zestaw wojowników jest dość nieprawdopodobny. O ile Mileena i Rain nie budzą większych zastrzeżeń (pomijając oczywiście fakt, że dziwnym trafem kobieta znajduje się na szczycie najbardziej pożądanych postaci), to w pozostałych przypadkach trudno traktować listę poważnie. Li Mei, która w serii zadebiutowała dopiero w grze Mortal Kombat: Deadly Alliance, raczej nie jest uwielbiana przez fanów. Podobnie Sareena, o ile ktokolwiek ją jeszcze kojarzy. Meat i Mokap to wojownicy wrzuceni zapewne dla żartu, zwłaszcza ten ostatni. Nie wydaje nam się, żeby ktokolwiek chciał zainwestować swoje ciężko zarobione pieniądze w zestaw bohaterów z tym gościem na liście, a Kombat Pack 2 do tanich z pewnością należeć nie będzie.

Oczywiście zawsze istnieje ewentualność, że powyższa paka zostanie wprowadzona w trzecim rzucie do Mortal Kombat 11, ale trzeba być niepoprawnym optymistą, by traktować ją poważnie. Żart deweloperów, bo za takowy go uważamy, niewątpliwie się udał, biorąc pod uwagę liczbę postów na ten temat na mortalowym subreddicie. Doceniamy również to, że podano go w formie niezbyt nachalnego easter egga, co również budzi uznanie dla pomysłowości deweloperów.