W Red Dead Redemption 2 ryby zdychają w rękach Arthura

W Red Dead Redemption 2 wędkarstwo jest aktywnością poboczną, więc gra niespecjalnie zmusza nas do moczenia kija w wodzie – dzieje się tak zaledwie dwa razy w głównym wątku fabularnym, przy czym jedną z tych sekwencji można bez problemu pominąć. W ubiegłorocznym westernie warto jednak na ryby się wybrać, choćby po to, żeby zobaczyć fenomenalny detal, który przygotowali deweloperzy z Rockstar Games. Na jego odkrycie potrzebowaliśmy blisko dziesięciu miesięcy, ale nigdy wcześniej nie wpadliśmy na pomysł, żeby to sprawdzić.

Jak powszechnie wiadomo, wędkowanie w RDR 2 przebiega w kilku etapach. Najpierw wybieramy przynętę, potem umieszczamy ją w wodzie i cierpliwie czekamy, aż wabik zrobi swoje. Kiedy ryba połknie wreszcie haczyk, to odbywamy walkę (nierzadko dość stresującą) polegającą na wyciągnięciu zdobyczy na powierzchnię. Po zakończeniu batalii sukcesem, Arthur chwyta zwierzę w dłoń i dokonuje jego oceny. Niemal każdą rybę można zachować lub wrzucić z powrotem do rzeki lub jeziora. Wyjątkiem są ryby skażone w wyniku zanieczyszczeń, których nasz bohater po prostu zabierać ze sobą nie chce.

Detal związany jest z fazą oceny ryby. Kiedy zostanie ona wyciągnięta z wody przez Morgana, zwierzę będzie walczyło o życie w jego rękach. Próba ta potrwa około dwóch minut. Jeśli do tego czasu nie wyrzucimy zdobyczy z powrotem do wody, ryba po prostu zdechnie na naszych oczach z braku życiodajnego tlenu.

Komentarze są krótkie, ale różnią się pomiędzy sobą.

O potędze Rockstara świadczy nie tylko to, że autorzy wpadli w ogóle na taki pomysł, ale to, że ewentualna śmierć ofiary jest komentowana przez naszego śmiałka. Arthur Morgan ma co najmniej kilka wypowiedzi przygotowanych na tę okoliczność – dwie z nich prezentujemy Wam na obrazkach powyżej. Mało tego, główny bohater Red Dead Redemption 2 komentuje też fakt wyrzucenia martwego zwierzęcia do wody, za każdym razem dając do zrozumienia, że na taki gest jest już odrobinę za późno.

Arthur komentuje też fakt wyrzucenia martwej ryby do wody.

Pierdoła, powiecie i nie będziemy tego negować. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kolejny, perfekcyjny szczegół, który trafia do obrzydliwie długiego wykazu smaczków, detali i ciekawostek z tej produkcji, a te przecież szanujemy na łamach tego serwisu najmocniej.