Wiedźmin 3 na Switcha może będzie brzydszy, ale za to nie zostanie ocenzurowany

Amerykańska organizacja ESRB, która zajmuje się ocenianiem gier pod kątem kategorii wiekowych, pochyliła się nad konwersją gry Wiedźmin 3 na konsolę Nintendo Switch. Procedurę tą przeprowadza się w ostatniej fazie produkcji, co sugeruje, że port trafi do sprzedaży w niedalekiej przyszłości (oficjalnie data premiery wciąż nie jest ustalona). Nie to jednak jest w tym wszystkim najciekawsze. Wpis na oficjalnej stronie instytucji dowodzi, że Dziki Gon na Switcha – zwany przez użytkowników Reddita „Switcherem” – nie zostanie w żaden sposób ocenzurowany.

ESRB dokonuje ocen na bazie materiałów dostarczonych przez producenta lub wydawcę gry, dlatego firma CD Projekt Red musiała już skontaktować się w tej sprawie z Amerykanami. Nie wiadomo czy deweloperzy przekazali port cenzorom czy też po prostu poinformowali, że żadnych zmian względem poprzednich edycji nie będzie, bo na stronie organizacji pojawił się dokładnie ten sam opis, który charakteryzował wersje na pecety oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One. To dobra wiadomość przede wszystkim dla użytkowników Switcha, bo dowodzi, że wszelkiej maści sceny erotyczne nie zostaną z konwersji usunięte. Gra będzie również tak samo brutalna jak pierwowzór.

Generalnie rzecz biorąc, wiadomość ta nie jest wielką niespodzianką. Część fanów miała, co prawda, obawy, że Nintendo może zażyczyć sobie nieco lżejszej edycji trzeciego Wiedźmina, ale w ostatnich latach japońska firma niespecjalnie ingeruje w zawartość gier tworzonych przez zewnętrznych deweloperów. Oczywiście nie można w tych kwestiach przesadzić, ale od tego są takie organizacje, jak ESRB, żeby stwierdzić, czy dany produkt mieści się w granicach normy. Dziki Gon, jak pamiętamy, nie miał z tym problemu.

Informacja jest dobra również z innego względu. W ostatnim czasie producenci gier wyraźnie stronią od nagości i seksu w grach, czego dobrym przykładem było Red Dead Redemption 2. W grze Rockstara, który w tych kwestiach nigdy się nie patyczkował, trzeba się naprawdę postarać, żeby zobaczyć kobietę w negliżu, a o współżyciu z pannami lekkich obyczajów w ogóle nie ma mowy, mimo że początkowo przewidziano taką opcję. Niektórzy podejrzewali, że ma to związek z zaostrzeniem kursu właśnie przez takie organizacje jak ESRB, ale najwyraźniej oskarżenia były bezpodstawne.