Wiemy, jaki romans wycięto z Red Dead Redemption 2 – dowodzi on, że akcja gry miała rozpocząć się dużo wcześniej

Pracownicy firmy Rockstar Games niespecjalnie lubią rozmawiać o swoich grach, dlatego ich fani zazwyczaj muszą cieszyć się strzępkami informacji uzyskanymi z nielicznych wywiadów. Świetnym przykładem jest kwestia drugiego wątku miłosnego Arthura Morgana, który został przez deweloperów wycięty z Red Dead Redemption 2. Dan Houser – producent i współautor scenariusza westernu – zdradził tuż przed ubiegłoroczną premierą gry, że nasz ulubiony rewolwerowiec miał kręcić na boku z jeszcze jedną kobietą, ale twórcy uznali, że wątek ten średnio pasuje do całości. Biorąc pod uwagę fakt, że z Rockstara nie dało wyciągnąć się więcej, o sprawie zapomnieliśmy na długi czas. Do tematu warto jednak wrócić, bo swoje trzy grosze w tym temacie dorzucił Roger Clark.

Aktor, który w RDR 2 wcielił się w rolę Arthura Morgana, ujawnił ostatnio kilka szalenie istotnych faktów na temat skasowanego romansu. Podczas jednego ze spotkań z fanami Clark wyznał, że drugą wybranką bandziora miała być Abigail Roberts – arcyważna postać w obu odsłonach tego cyklu. Każdy, kto w Red Dead Redemption 2 pograł dłużej niż godzinę, powinien doskonale wiedzieć, że kobieta ta jest partnerką Johna Marstona i matką ich jedynego syna, Jacka.

Clark ujawnił, że do zbliżenia bohaterów miało dojść podczas trwałęj nieobecności Johna w obozie. Z fabuły „dwójki” wiemy, że w przeszłości Marston opuścił gang bez słowa i przez okrągły rok nie nawiązywał ze swoimi kolegami żadnego kontaktu. Dutch van der Linde wspaniałomyślnie pozwolił mu jednak powrócić na łono grupy, co nie wszystkim członkom gangu się spodobało. Otwarte niezadowolenie wobec decyzji herszta wyrażał – a jakże! – Arthur Morgan.

John Marston i Abigail Roberts.

Pierwszy i jedyny wątek miłosny w grze Red Dead Redemption 2 dotyczy Mary Linton, której Arthur pomaga wykonać kilka zadań pobocznych, Epizod nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje. Bandzior i dziewczyna byli kiedyś parą, ale styl życia Morgana i jego powiązania z gangiem Dutcha doprowadziły do tego, że okoniem stanęli rodzice panienki, skutecznie niszcząc dobrze zapowiadający się związek. Po latach Mary nadal żywi uczucia do Arthura (ze wzajemnością zresztą), ale w nowej rzeczywistości o powrocie do siebie nie ma już mowy.

Aktor nie ujawnił zbyt wielu szczegółów na temat samego przebiegu wątku, ale dał do zrozumienia, że Arthur poczuł się odpowiedzialny za Abigail i jej syna, gdy John postanowił urządzić sobie wakacje. Można śmiało założyć, że kobieta z głównym bohaterem dzieliła łoże, co nie byłoby zresztą w jej przypadku niczym nadzwyczajnym. Już w pierwszej grze z serii Red Dead Redemption sporo mówiło się o rozwiązłym stylu życia panny Roberts. Abigail była bowiem w przeszłości prostytutką i kiedy Dutch van der Linde wziął ją pod swoje skrzydła, sypiała co najmniej z kilkoma członkami bandy. Informacja ta przez długi czas była zresztą dla fanów wodą na młyn, bo wielu z nich powątpiewało, że Jack jest synem Johna. Mieli oni ku temu konkretne podstawy, bo po wejściu w dorosłość (w epilogu pierwszej gry z serii Red Dead Redemption) Jack bardziej przypominał z twarzy Javiera Escuellę, a nie Marstona seniora.

Rewelacje ujawnione przez Rogera Clarka są interesujące też z dwóch innych względów. Z wywiadu, którego Dan Houser udzielił blisko rok temu, wiemy, że wycięty wątek miłosny miał trwać około pięciu godzin. To bardzo, bardzo dużo, nawet jak na standardy RDR 2. Po drugie, ubiegłoroczny western kompletnie pomija okres, w którym Johna nie było, a to oznacza, że deweloperzy planowali rozpocząć opowieść o gangu znacznie wcześniej, niż przed dotarciem do zasypanego śniegiem Colter. Od dawna podejrzewa się, że Rockstar planował uwzględnić w prologu niesławny napad w Blackwater, podczas którego Dutch zastrzelił kobietę, a cały gang został zmuszony do ucieczki. W finalnej wersji gry południowa część stanu West Elizabeth jest w ogóle niedostępna i otwiera się dla graczy dopiero w epilogu. Dzięki zawartym w produkcie błędom odkryto jednak, że Arthur nie tylko mógł ten teren zwiedzać, ale miał nawet przygotowane kwestie dialogowe dla aktywności, w których normalnie nie mógł wziąć udziału. Wniosek jest prosty – fabuła miała objąć znacznie dłuższy okres z życia gangu, ale deweloperzy z nieznanych powodów porzucili ten pomysł. Kiedy klamka zapadła, Morganowi musiano sztucznie odciąć możliwość zwiedzania całej zachodniej części mapy.

Sporo fanów łudziło się, że wycięty wątek romansowy dotyczył Sadie Adler. Rewelacje Rogera Clarka całkowicie wykluczyły taką opcję.

Pomysł stworzenia więzi uczuciowej pomiędzy Abigail i Arthurem w dużej mierze tłumaczy, dlaczego Morgan jest tak niechętnie nastawiony w grze do Johna. Rewolwerowiec często wypomina Marstonowi jego ucieczkę i dopiero pod koniec opowieści panowie zaczynają coraz lepiej się rozumieć. Cały wątek lepiej tłumaczyłby też to, dlaczego Arthur w późniejszych rozdziałach tak bardzo zabiega o znalezienie dla tej rodziny bezpiecznej przystani, jak najdalej od rozpadającego się na jego oczach gangu.

Biorąc pod uwagę fakt, jak kapitalną historię opowiada Red Dead Redemption 2, mocno żałujemy, że Rockstar sięgnął po nóż. Tak długi romans daje do zrozumienia, że autorzy planowali wzmocnić główny wątek o co najmniej dwadzieścia godzin zawartości, a kto wie, może nawet dużo więcej. Chętnie zobaczylibyśmy prequel prequela w formie rozbudowanego dodatku DLC, ale znając ostatnie dokonania amerykańskiej firmy w tej dziedzinie, szanse na to – niestety – są bardzo małe.