Twarzy Yennefer w Wiedźminie 3 użyczyła Klaudia Wróbel, ale po korektach w niczym jej nie przypomina

Każdy, kto miał styczność z twórczością Andrzeja Sapkowskiego, powinien doskonale wiedzieć jak ważną osobą dla Geralta jest Yennefer z Vengerbergu. Choć Biały Wilk nigdy nie stronił od towarzystwa innych kobiet, to właśnie pachnąca bzem i agrestem czarodziejka najmocniej zawróciła mu w głowie, ze wzajemnością zresztą. Fani elektronicznej rozrywki bardzo długo nie mogli doczekać się debiutu tej postaci w wirtualnej wersji Wiedźmina, dlatego wyraźnie odetchnęli z ulgą, kiedy okazało się, że w końcu pojawi się ona w trzeciej odsłonie cyklu. Studio CD Projekt Red zdawało sobie sprawę z rangi tego wydarzenia, więc czarnowłosej piękności poświęcono mnóstwo uwagi. Dość powiedzieć, że same poszukiwania odpowiedniej modelki, która użyczyłaby swojej twarzy tej istotnej bohaterce, trwały półtora roku. To był jednak dopiero początek wyzwania.

Wybranką autorów gry okazała się polska modelka, Klaudia Wróbel. Pierwszy skan jej twarzy nie został jednak zrobiony przez deweloperów, ale przez pracowników firmy Platige Image, którzy byli odpowiedzialni za stworzenie filmu otwierającego zmagania w trzecim Wiedźminie. Animatorzy nie mieli żadnych obiekcji odnośnie efektu końcowego, co w dużej mierze tłumaczy, dlaczego Yennefer z introdukcji tak bardzo różni się wyglądem od modelu użytego we właściwej grze.

Klaudia Wróbel

Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja po stronie deweloperów. Oni również wykorzystali fizjonomię Klaudii, ale spotkali się z negatywnym odzewem fanów Wiedźmina. CD Projekt Red ujawniło wizerunek Yennefer w poradniku cosplayowym. który został opublikowany długo przed premierą gry. Zaprezentowany w nim model kompletnie nie przypominał tego finalnego – czarodziejka wyglądała bardzo dziewczęco, a to nie spodobało się miłośnikom gry. Paweł Mielniczuk z warszawskiego studia wspominał potem, że reakcja społeczności była dla nich olbrzymim rozczarowaniem, bo poszukiwania odpowiedniej kandydatki trwały potwornie długo, a kiedy zdecydowano się ją wreszcie pokazać, nikomu nie przypadła ona do gustu.

Deweloperzy mieli ciężki orzech do zgryzienia, ale ostatecznie podołali zadaniu. Nie było to jednak łatwe. Mielniczuk zdradził, że twarz Yennefer była czterokrotnie poddawana istotnym modyfikacjom, zanim wreszcie uznano, że jest w porządku, a każda kolejna zmiana coraz mocniej oddalała czarodziejkę od wizerunku kobiety, na którym była wzorowana. Ostatecznie niewiele z Klaudii u kochanki Geralta zostało, o czym możecie przekonać się sami, spoglądając na zamieszczoną niżej ilustrację.

Pierwszy model Yennefer, bazujący na skanie twarzy Klaudii Wróbel.

Wszystkim zainteresowanym zmianami w wyglądzie twarzy Yennefer polecamy też słynny zwiastun Miecz przeznaczenia z 2014 roku, gdzie czarodziejka pojawia się dosłownie na moment. W tamtym okresie deweloperzy najwyraźniej mocno pracowali nad ostatecznym kształtem modelu, bo czarodziejka prezentuje się jeszcze inaczej. Prawdopodobnie jest to jedna z tych czterech iteracji, o których wspominał Mielniczuk.