Bethesda zareagowała na wtopę z Doomem i obiecała naprawić swój błąd

Wczoraj w Londynie rozpoczęła się europejska edycja imprezy QuakeCon, która z racji nadchodzącej premiery gry Doom Eternal, w dużej mierze poświęcona jest tej kultowej serii strzelanin. Bethesda przygotowała nawet miłą niespodziankę dla fanów cyklu, wydając jego trzy pierwsze odsłony na konsole PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch. Początkowa euforia związana z premierą kolejnych konwersji shootera szybko przerodziła się w zmasowany hejt, kiedy okazało się, że żadnego z tych tytułów nie da się odpalić bez dostępu do sieci. Brzmi kuriozalnie? A jakże. Dziś jednak wydawca stwierdził, że ta decyzja była pomyłką i obiecał ją naprawić.

Sami skusiliśmy się na konsolowe porty klasyków (konkretnie wersje na PlayStation 4) i mocno zdziwiliśmy się, kiedy po odpaleniu pierwszej gry z serii ta zażądała od nas aktywnego połączenia z kontem Bethesda.net. Tego typu atrakcje nie są, co prawda, dziś niczym nadzwyczajnym, ale zwykle takie prośby są całkowicie opcjonalne. Szybko okazało się, że wspomnianego procesu logowania nie da się obejść i jeśli nie zastosujemy się do polecenia, nie będziemy w stanie zobaczyć menu głównego, a co za tym idzie, rozpocząć zabawy. Innymi słowy, bez wprowadzenia wymaganych przez deweloperów danych, kupiona wcześniej gra stawała się kompletnie bezużyteczna.

Bez internetu nie pograsz.

Sytuacji nie poprawiał fakt, że choć gra oferuje taką możliwość, konta nie dało się założyć bezpośrednio z jej poziomu. Aplikacja cały czas wywalała błąd połączenia z serwerami, więc konieczne stało się odpalenie przeglądarki w telefonie i wykonanie procedury tym sposobem. Z ciekawości wyłączyliśmy też kabel z konsoli, odcinając ją od sieci. W tym przypadku gra również odmówiła posłuszeństwa, informując nas, że bez połączenia z Bethesda.net działać nie będzie.

Logowanie jest na szczęście jednorazowe, choć mała to pociecha.

Decyzja – co zrozumiałe – nie spodobała się fanom, którzy nie potrafili pojąć, dlaczego dwudziestosześcioletnim klasykiem nie da się pobawić w trybie offline. Szokującej informacji nie zobaczyli tylko Ci gracze, którzy wcześniej połączyli się z kontem przy okazji innego tytułu Bethesdy, bo urządzenie zapamiętuje raz wpisane dane i nie wymaga już powtórnego logowania w kolejnych produktach. Podobnie zresztą działa to w przypadku pozostałych odsłon serii Doom. Jeśli raz zalogowaliśmy się w „jedynce”, to „dwójka” i „trójka” nie poprosi już nas o ponowne wpisanie danych, tylko będzie łączyć się z serwerem Bethesda.net automatycznie.

Świętowanie dwudziestopięciolecia serii Doom powinno się tak naprawdę rozpocząć dawno temu, bo pierwsza gra z tego cyklu zadebiutowała na rynku elektronicznej rozrywki 10 grudnia 1993 roku. Bethesda wymyśliła sobie jednak, że rocznica będzie punktem startowym uroczystych obchodów, a „rok Dooma” zwieńczy premiera gry Doom Eternal, zaplanowana na 22 listopada. Sprytnie.

Informacja o konieczności logowania do konta Bethesda.net znajduje się w opisie produktu, więc teoretycznie wszyscy nabywcy powinni być świadomi, że opcja offlinie nie istnieje.

Wiadro pomyj wylane na wydawcę w internecie poskutkowało i kilkanaście godzin później Bethesda odniosła się do sprawy na swoim koncie twitterowym. Firma poinformowała, że logowanie od początku miało być opcjonalne, a stworzono je z myślą o członkach klubu Slayers, który został powołany do życia wraz z rozpoczęciem obchodów 25-lecia serii. Obiecano, że błąd ten zostanie naprawiony, co zapewne będzie wiązać się z pobraniem dodatkowej łaty. Nie poinformowano jednak, kiedy zostanie ona udostępniona. Poirytowani fani muszą więc uzbroić się w odrobinę cierpliwości lub zastosować się do wyznaczonych przez deweloperów zasad. Jedna i druga opcja wydaje się być mało rajcująca.