To Redzi nie chcieli, żeby Keanu Reeves zaśpiewał w Cyberpunku 2077

Keanu Reeves na brak popularności narzekać nie może, ale z pewnością nie spodziewał się, że jego występ podczas konferencji firmy Microsoft na targach E3 jeszcze tą popularność wzmocni. Wejście kanadyjskiego aktora na scenę w Microsoft Theatre spotkało się z prawdziwą euforią zgromadzonych w obiekcie widzów, a także internautów, którzy podtrzymali ogólne zainteresowanie jego obecnością na najważniejszej imprezie w roku niezliczoną ilością memów. O skali wydarzenia najlepiej świadczy fakt, że w ubiegłym tygodniu fraza „Keanu Reeves” zanotowała najlepszy wynik w wyszukiwarce Google’a od momentu, w którym słynny koncern rozpoczął takie badania, a więc od 2004 roku.

Zaangażowanie aktora do odczytania daty premiery gry Cyberpunk 2077 mogło wyglądać na sprytną akcję PR-ową studia CD Projekt Red, ale takie podejrzenia szybko przestały mieć rację bytu. Zarówno Reeves, jak i sami deweloperzy przyznali, że współpraca obu stron trwa od lipca zeszłego roku, kiedy Kanadyjczyk dostał oficjalną propozycję wystąpienia w najnowszym produkcie autorów Wiedźmina. Jakby tego wszystkiego było mało, Keanu spędził około piętnastu dni w studiu motion capture, a grana przez niego postać Johnny’ego Silverhanda jest drugą w kolejności pod względem liczby linii dialogowych zarejestrowanych na potrzeby produktu. Reasumując, Reeves na E3 nie pojawił się z czapy, tylko dlatego, że ktoś uznał, że akurat teraz będzie to strzał w dziesiątkę.

Sam Reeves wziął na swoje barki obowiązki związane z promocją gry i podczas targów E3 udzielił dużej liczby wywiadów dla magazynów branżowych. Właśnie one dostarczyły nam interesujących wieści na temat udziału aktora w projekcie. W rozmowie z dziennikarzami serwisu IGN, Keanu wyznał, że miał ochotę zaśpiewać piosenki zespołu Samurai w Cyberpunku 2077 (Johnny Silverhand jest wokalistą tej grupy w tym uniwersum), ale studio CD Projekt Red wolało, żeby jednak tego nie robił. Deweloperzy od bardzo długiego czasu szukali ludzi, którzy byliby w stanie udźwignąć ten temat i po wielu próbach zdecydowali się zatrudnić szwedzką grupę punkrockową Refused. Angaż automatycznie zamknął Reevesowi sposobność do pokazania wokalnych umiejętności.

Te ostatnie nie są może ogromne, ale aktor i na tym polu ma spore doświadczenie. W 1991 roku, wspólnie z Robertem Mailhouse’em sformował grupę Dogstar, w której grał na basie i sporadycznie śpiewał. Zespołowi udało się nagrać dwie duże płyty i wielokrotnie wystąpić na scenie, choć akurat koncerty nie były jego najmocniejszą stroną. Bywały okresy, kiedy Reeves mocno wierzył w ten projekt i był gotów poświęcać dla niego kolejne propozycje płynące z Hollywood, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Dogstar rozpadł się oficjalnie w 2002 roku po koncertowym fiasku w Japonii.

W rozmowie z IGN aktor nie krył rozczarowania faktem, że studio CD Projekt Red nie pozwoliło mu zaśpiewać piosenek zespołu Samurai, ale kategorycznie nie wyklucza jakiejś formy kolaboracji w tym względzie. Aktor uważa, że do premiery gry jest jeszcze sporo czasu, więc sprawa jest otwarta. Powiedział nawet, że „być może wokalista zespołu Refused pozwoli mu wywrzeć jakiś wpływ na powstający materiał”, co pozwala założyć, że do takich rozmów już doszło.

Na koniec jeszcze jedna informacja związana z Keanu Reevesem i jego rolą Johnny’ego Silverhanda w Cyberpunku 2077, tym razem jednak z obozu Mike’a Pondsmitha. Słynny twórca tego uniwersum wyznał w innym wywiadzie, że kiedy wymyślał postać piosenkarza pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, jego punktem odniesienia był David Bowie. Zatrudnienie tego muzyka akurat możliwe nie było, bo Brytyjczyk zmarł w styczniu 2016 roku, ale zdaniem Pondsmitha Reeves też dobrze się sprawdził, mimo że wykazuje zupełnie inne cechy, niż wspomniany Bowie.