W grze Jedi: Upadły zakon nie odetniemy kończyn mieczem i wiemy już dlaczego

Gra Star Wars Jedi: Upadły zakon jest krytykowana za różne rzeczy, ale bodaj najczęściej powtarzający się zarzut dotyczy braku możliwości odcinania kończyn przez głównego bohatera tej produkcji, Cala Kestisa. Trzeba uczciwie przyznać, że niezadowoleni miłośnicy kosmicznej sagi mają tutaj sporo racji. Najnowsze dzieło studia Respawn Entertainment kładzie bardzo duży nacisk na walkę z użyciem miecza świetlnego, a wszyscy fani Gwiezdnych wojen doskonale wiedzą, że broń ta potrafi jednym sprawnym cięciem pozbawić przeciwnika ręki, nogi czy głowy.

Pierwszy pokaz rozgrywki, który miał miejsce na zakończonych niedawno targach E3, dawał niewielką nadzieję, że funkcja ta zostanie wprowadzona do pełniaka, bo deweloperzy nie chcieli w materiałach oglądanych przez setki tysięcy ludzi pokazywać przesadnej brutalności. Cóż, nic z tych rzeczy. Twórcy gry dali właśnie do zrozumienia, że o odcinaniu kończyn w ich tytule nie będzie mowy i stoi za tym konkretny powód.

Sprawa jest prosta. Na rozczłonkowywanie ciał nie zgodził się właściciel praw do marki Gwiezdne wojny, czyli koncern Disney, a co za tym idzie, podległa mu wytwórnia Lucasfilm. Osoby sprawujący pieczę nad tym uniwersum nie akceptują żadnej formy odcinania kończyn w przypadku ludzi, dlatego miecz Cala – dokładnie tak, jak miało to miejsce na zaprezentowanym na E3 fragmencie rozgrywki – będzie zostawiać wyraźne ślady na zwłokach przeciwników i to wszystko, na co mogą liczyć fani. Zasada ta dotyczy wszystkich humanoidów obecnych w sadze, a więc nie tylko szturmowców Imperium, ale również dziwacznie wyglądających istot z najdalszych zakątków kosmosu.

Deweloperzy potwierdzili za to, że miecz będzie siał prawdziwe spustoszenie w przypadku droidów oraz spotykanych przez Cala zwierząt. Tutaj nie ma żadnych obostrzeń ze strony właścicieli praw, dlatego w powietrzu będą fruwać kończyny robotów i np. odnóża widzianych w premierowym zwiastunie pająków.

Walki z użyciem mieczy świetlnych od początku istnienia Gwiezdnych wojen pobudzały wyobraźnię jej fanów. Już w Nowej nadziei przekonaliśmy się, że jest to śmiertelnie niebezpieczna broń, kiedy Obi-Wan Kenobi użył jej do odcięcia ramienia podpitemu brzydalowi podczas wizyty w zlokalizowanej w Mos Eisley kantynie. Rozczłonkowywanie ciał w kosmicznej sadze pojawiało się potem rzadko, ale jeśli już się trafiło, to było to ważne wydarzenie. W wyniku cięcia mieczem świetlnym dłoń stracił Luke Skywalker, całą rękę jego ojciec, a Darth Maul został dosłownie przepołowiony po desperackim ataku wspomnianego już wcześniej Kenobiego.

Ręka, noga, mózg na ścianie, nic już ciebie nie zos… – a nie, to nie tu.

Skąd wzięła się ta przesadna troska o brak nadmiernej brutalności? Podejrzewamy, że rozchodzi się tutaj przede wszystkim o kategorię wiekową, której gra Jedi: Upadły zakon jeszcze formalnie nie otrzymała. Wydawcy z pewnością zależy, żeby była ona jak najniższa, co zresztą w przypadku gier osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen jest normą. Żadna, powtarzamy, żadna gra w dwudziestopięcioletniej historii ESRB (amerykańskiej organizacji odpowiedzialnej za kategoryzację produktów rozrywkowych pod tym kątem) nie otrzymała nalepki „Mature”, którą z automatu dostają wszystkie tytuły nafaszerowaną przemocą, np. God of War. W Europie jest podobnie. Nawet nastawiona na totalną jatkę miniseria Star Wars: The Force Unleashed nie dostała kategorii „18” od PEGI i podejrzewamy, że tutaj będzie podobnie.

Oczywiście rozczłonkowywanie ciał w starszych grach było obecne – czasem odpalaliśmy je cheatem, jak w przypadku Jedi Outcast, innym razem otrzymywaliśmy je od razu, czyli bez konieczności wpisywania komend w plikach konfiguracyjnych lub używania modów. Takie przypadki możemy jednak policzyć na palcach jednej ręki. Trzeba też pamiętać, że gry przeszły długą drogę i dziś wyglądają znacznie bardziej realistycznie niż kiedyś, a co za tym idzie, również wszelkie zawarte w niej sceny przemocy. Jeśli ktoś ma z tym problem, to po prostu będzie musiał na taką decyzję przymknąć oko lub liczyć na to, że któryś z moderów pokusi się o stosowną łatkę. Na PC, rzecz jasna, ale dobre i to.