W Watch Dogs: Legion nie ma grubasów i jest człowiek, który ma z tym problem

Dwa dni temu na łamach serwisu Mashable ukazał się interesujący artykuł, w którym jego autor – Adam Rosenberg – podzielił się swoimi wrażeniami z zamkniętej prezentacji gry Watch Dogs: Legion na targach E3, gdzie produkt został oficjalnie ujawniony. Dziennikarz opisał zwięźle najnowszą, trzecią odsłonę tego cyklu, wymienił wprowadzone do niej nowości (tą największą, bez wątpienia, jest możliwość rekrutacji każdego bohatera niezależnego), a następnie zaczął rozwodzić się nad dość istotną, według niego, kwestią. Rosenberg zauważył, że w trakcie obcowania z tytułem, na ulicach Londynu nie zauważył ani jednej osoby, która miałaby wyraźny problem z nadwagą.

Postanowiliśmy poświęcić pół godziny życia, żeby obejrzeć obszerny zapis rozgrywki z Watch Dogs: Legion i faktycznie możemy potwierdzić, że w grze nie uświadczymy żadnego grubasa. Na ekranie pojawiały się postaci, które miały nieco bardziej obfite kształty, ale ewidentnie brakuje w nich pogromców wag łazienkowych, np. panów z wielkimi brzuchami i zaawansowaną lustrzycą.

Rosenberg nie robi ze sprawy wielkiego halo, ale uważa, że w grze powinni być reprezentowani wszyscy ludzie, również ci otyli, zwłaszcza, że na każdym kroku widoczny jest duży wysiłek autorów w kwestii należytego odtworzenia zróżnicowanej społeczności zamieszkującej stolicę Wielkiej Brytanii. Dziennikarz zapytał nawet Clinta Hockinga (dyrektora kreatywnego projektu) czy absencja grubych obywateli Londynu wynika z faktu obcowania z wczesną wersją gry, ale otrzymał odpowiedź, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego i tak już zostanie. Pracownik studia Ubisoft Toronto tłumaczył, że deweloperzy mieli na uwadze różnorodność etniczną, kulturową i płciową, ale nie mogli w grze umieścić absolutnie wszystkich. Wniosek jest więc prosty – na obecność pań i panów z brzuszkiem nie będzie można w Watch Dogs: Legion liczyć.

Czy dla deweloperów stworzenie otyłych bohaterów niezależnych stanowi jakiś problem? Jeśli spojrzymy na tę kwestię ogólnie, to odpowiedź brzmi: żadnego. W grze z otwartym światem obecność ludzi o różnej budowie ciała wręcz jej pomaga, bo sprawia, że to co oglądamy na ekranie, jest po prostu bardziej wiarygodne. Dziennikarz zapomniał jednak o jednej rzeczy, która naszym zdaniem jest tutaj szalenie istotna. Watch Dogs: Legion nie jest typowa grą z otwartym światem.

Brak ludzi otyłych w najnowszej odsłonie tego cyklu wynika naszych zdaniem właśnie ze specyfiki tego tytułu. W grze, która pozwala zrekrutować dowolnego mieszkańca Londynu, a następnie wcielić się w niego, osoby mające sporą nadwagę byłyby raczej bezużyteczne. Okej, mogłyby strzelać i hakować, ale nie potrafiłyby się wspinać i miałyby problem z bieganiem, a mobilność w serii Watch Dogs odgrywa naprawdę dużą rolę.

Z drugiej strony jednak deweloperzy pokazali, że potrafią popuścić w tej kwestii wodze fantazji. Gra pozwala bowiem objąć kontrolę nad ludźmi starszymi (wykazującym hakerskie zdolności babciom poświęciliśmy osobny artykuł) i przygotowali dla nich osobny zestaw, całkiem zabawnych zresztą, animacji. Nie wierzymy, że nie dałoby się zrobić tego samego z otyłymi bohaterami. Powiemy nawet więcej, uważamy, że obecność puszystych przedstawicieli społeczeństwa mogłaby dodać całej produkcji sporo uroku, głównie z powodów związanych z nadwagą ograniczeń.