Zwiastun gry Cyberpunk 2077, który zdaniem wielu był najmocniejszym punktem niedzielnej konferencji firmy Microsoft, nie został przygotowany przez firmę CD Projekt Red, ale przez szwedzkie studio Goodbye Kansas, które podobnie jak rodzime Platige Image, specjalizuje się w tworzeniu efektownych animacji CGI. Autorzy pochwalili się współpracą z Polakami na swojej oficjalnej stronie, przy okazji publikując pełną listę osób, które brały udział w pracach nad trailerem. Dużym zaskoczeniem okazał się fakt, że w obsadzie kompletnie pominięty został Keanu Reeves. W sesji perfomance capture popularnego aktora zastąpił pewien Brytyjczyk, a graficy najwyraźniej podmienili potem jego facjatę na twarz kanadyjskiego gwiazdora.
Pamiętajcie, że Reeves oczywiście wystąpi w Cyberpunku 2077 i niedawny zwiastun niczego w tej kwestii nie zmienia. Wiadomo już, że aktor wcieli się w rolę Johnny’ego Silverhanda, frontmana wymyślonego na potrzeby tego uniwersum zespołu Samurai, który był szalenie popularny kilkadziesiąt lat przed rozpoczęciem akcji gry. Postać wokalisty nie będzie fizycznym bytem, ale holograficzną projekcją widoczną i słyszalną wyłącznie przez głównego bohatera (podobny pomysł wykorzystano wcześniej w Batman: Arkham Knight). Co ważne, informacja ta została już potwierdzona przez deweloperów, co ucina spekulacje dotyczące ewentualnego retconu, bo istniała duża szansa, że zostanie on dokonany. Z podręcznika do gry fabularnej Cyberpunk wynikało, że wokalista umarł około 2024 roku, a ubiegłoroczny gameplay sugerował z kolei, że Silverhand żył o wiele, wiele dłużej. Gdyby tak było w istocie, w grze CD Projekt Red musiałby on być zaawansowanym wiekiem staruszkiem.
Ze wspomnianych na początku „creditsów” wynika, że zarówno w rolę V, jak i Johnny’ego, wcielił się Felix Scott. Mowa tutaj oczywiście o sesjach perfomance capture, podczas których aktorzy rejestrują swoje ruchy i gesty na potrzeby powstających później animacji. Jeśli chodzi o wokale, to na liście płac również nie sposób znaleźć Keanu Reevesa, ale to chyba jest niedopatrzenie, bo nie chce nam się wierzyć, że ktoś miałby głos gwiazdora udawać. Wiadomo już natomiast, że w imieniu V wypowiadał się Gavin Drea, który aktorstwem zajmuje się dopiero od kilku lat. Nie możemy na razie potwierdzić, że Drea użyczy głosu naszemu podopiecznemu również we właściwej grze, ale jego nazwisko ucina spekulacje, że w zwiastunie wystąpił… Aaron Paul. Teraz wydaje się to zabawne, ale po premierze zwiastuna całkiem sporo osób wierzyło, że odtwórca roli Jesse’ego z serialu Breaking Bad jest głównym bohaterem Cyberpunka 2077.
Z punktu widzenia fana nie jest specjalnie istotne, czy Reeves brał udział w sesji motion capture do trailera czy nie. Istotne jest to, że widoczna na zwiastunie postać wygląda dokładnie tak samo, jak kanadyjski aktor, a tutaj grafikom udało się zadanie wykonać w stu procentach. Co innego głos, ale jesteśmy przekonani, że w grze słychać właśnie Keanu Reevesa, mimo że autorzy filmu nie wspominają o tym ani słowa.
Na koniec prezentujemy Wam omawiany trailer. Szanse, że ktoś z Was go jeszcze nie widział są, co prawda, niewielkie, ale być może będziecie chcieli spojrzeć na niego jeszcze raz.