Odświeżone opisy gry Cyberpunk 2077 nie zawierają już określenia „RPG”

Kiedy pod koniec sierpnia ubiegłego roku studio CD Projekt Red upubliczniło prawie pięćdziesięciominutowy zapis rozgrywki z gry Cyberpunk 2077, sporo osób było zawiedzionych faktem, że ogromny nacisk w tej produkcji położono na strzelanie. Ludzie, którzy warszawską firmę poznali dzięki Wiedźminowi, spodziewali się zobaczyć tytuł utrzymany w stylu podobnym do przygód Geralta z Rivii, czyli grę nie pozbawioną akcji, ale wypełnioną po brzegi elementami RPG. Deweloperzy natychmiast ustosunkowali się do tych zarzutów, podkreślając, że ich najnowsze dzieło jest godnym reprezentantem gatunku, wszak garściami czerpało z fabularnego pierwowzoru Mike’a Pondsmitha. Hasła „RPG” i „role-playing” pojawiały się niemal w każdym oświadczeniu prasowym, jakby chciano utrzymać wszystkich w przekonaniu, że polski producent pozostaje wierny swojej filozofii. Wszystko wskazuje jednak na to, że coś się w tej materii zmieniło.

Wczoraj fani Cyberpunka 2077 oszaleli ze szczęścia. Studio CD Projekt Red ujawniło datę premiery gry, rozpoczęto przedsprzedaż produktu, a jakby tego wszystkiego było mało, ujawniono również, że w projekt zaangażowany jest Keanu Reeves – kanadyjski aktor, który ostatnio cieszy się olbrzymią popularnością dzięki serii filmów John Wick. W całym tym zamieszaniu nikt nie zwrócił jednak uwagi na to, że deweloperzy dokonali znaczącej zmiany w sposobie komunikacji swojego nowego dzieła na zewnątrz. Po aktualizacji oficjalnej strony i profilów na serwisach społecznościowych nie sposób znaleźć hasła „RPG” w opisach Cyberpunka 2077. Pojawiło się za to określenie, którego dotąd firma CD Projekt Red nie stosowała. Brzmi ono „przygodowa gra akcji z otwartym światem”.

Co to oznacza? Tego jeszcze nie wiemy. Polskie studio ostrzegało ostatnio, że gra znacznie zmieniła się w stosunku do tego, co zobaczyliśmy w sierpniu ubiegłego roku, ale poskąpiła szczegółowych informacji na ten temat. Wszystko zapewne wyjaśni się we wtorek, kiedy na targach E3 produkt zobaczą uczestniczący w imprezie dziennikarze i szczęśliwcy, którzy na halach Los Angeles Convention Center dopchają się do stoiska firmy Warner Bros. Interactive Entertainment, bo właśnie na nim demo „odświeżonego” Cyberpunka 2077 będzie pokazywane. Na razie możemy jednak pokusić się o odrobinę spekulacji i to w kolejnych akapitach uczynimy.

Pierwszy wariant zakłada, że nie zmieniło się nic, ale studio CD Projekt Red uznało, że reklamowanie gry hasłem „role-playing game” zawęża krąg potencjalnych odbiorców. Jest to prawdopodobne o tyle, że na Steamie i GOG-u Cyberpunk 2077 wrzucony został do kategorii RPG, mimo, że w opisie tytułu o tym gatunku nie ma już żadnej wzmianki. W oficjalnym komunikacie prasowym, który został opublikowany wczoraj przy okazji ujawnienia daty premiery, również ten termin się pojawia i to nawet w sekcji skrótowo opisującej grę. Problem polega na tym, że jest tam identyczna treść, która znajdowała się w ubiegłorocznych oświadczeniach. Zachodzi więc podejrzenie, że została ona po prostu skopiowana bez dokonania korekty.

Tekst z oficjalnej strony. Po polsku „przygoda w otwartym świecie”, po angielsku „open-world action-adventure”.

Drugą opcją jest faktyczna zmiana gatunku. Cyberpunk 2077 mógł przez ostatni rok zostać zmodyfikowany tak mocno, że wrzucanie go do jednego worka z Wiedźminem nie ma już większego sensu, a całość lepiej oddaje określenie „przygodowa gra akcji z otwartym światem”. Oczywiście nie wyklucza to umieszczenia w produkcie elementów charakterystycznych dla RPG (ma je dziś praktycznie każda strzelanina o sandboksowym zabarwieniu), ale nie będą one motorem napędowym tytułu. Już w sierpniu ubiegłego roku pojawiały się komentarze, że Cyberpunk 2077 to w zasadzie Deus Ex na sterydach, a jak dobrze wiemy, jasna przynależność gatunkowa gier z tej serii jest bardzo trudna do określenia. Dla jednych będzie to skradanka z opcją strzelania, dla innych proste, ale jednak RPG.

Drugi z zaprezentowanych scenariuszy brzmi prawdopodobnie o tyle, że jeszcze rok temu, na poprzednich targach E3, firma CD Projekt Red mocno studziła emocje związane z rychłą premierą gry. Wówczas wydawało się, że deweloperów czeka co najmniej kilka lat wytężonych prac, zwłaszcza, że za produkcję Cyberpunka 2077 wzięto się na poważnie dopiero po zamknięciu tematu trzeciego Wiedźmina. Przygotowanie przygodowej gry akcji z otwartym światem zajęłoby teoretycznie mniej czasu niż opracowanie pełnoprawnego erpega, co nie zmienia faktu, że końcowy produkt i tak mocno przebiłby zawartością typowych reprezentantów gatunku, np. wspomnianą serię Deus Ex. Powiemy więcej – nie mamy najmniejszych wątpliwości, że Cyberpunk 2077 będzie po tym względem bardziej rozbudowany od swoich konkurentów.

Musicie pamiętać, że na razie są to czyste spekulacje. Firma CD Projekt Red studzi emocje, potwierdzając na przykład to, że system kreacji postaci nie został z gry usunięty (tweet z dzisiejszej nocy), ale jednocześnie powstrzymuje się od udzielania bardziej szczegółowych informacji na temat tego, co w Cyberpunku 2077 ostatecznie się znajdzie. Dużo powiedzą nam pokazy na targach E3, które rozpoczną się już jutro. Wtedy tak naprawdę przekonamy się czy obawy o unikanie hasła „RPG” w komunikacji marketingowej były w ogóle uzasadnione.