No dobra, nie John, a Rick i nie Marston, a Marsdon, ale nawiązanie do jednego z głównych bohaterów serii Red Dead Redemption jest tutaj tak oczywiste, że dostrzegłby go nawet kompletnie niedoświadczony poszukiwacz ciekawostek. Gra Days Gone pozwala zapolować na wspomnianego jegomościa w jednym z powtarzalnych do bólu zadań pobocznych, które zlecają przywódcy rozsianych po świecie obozów. Jego wykonanie nie jest obowiązkowe, ale warto poświęcić mu kilka chwil, choćby po to, żeby zwiększyć poziom zaufania ocalałych do naszego podopiecznego.
Misję zabójstwa Marsdona i jego bandy wykolejeńców zleca Ada Tucker w obozie Hot Springs. Da się ją wykonać dopiero w połowie gry, bo tego typu zlecenia nie są oferowane taśmowo przez bohaterów niezależnych, ale pojawiają się z czasem, wraz z naszymi postępami w fabule. Sprawa od początku wydaje się prosta. Tucker żąda odstrzelenia Ricka, a dowodem załatwienia sprawy ma być kapelusz należący do renegata. Dodajmy od razu, że to kowbojski kapelusz, bo Mardson lubi ubierać się dość nietypowo, jak na bandytów obecnych w grze Days Gone. Długi płaszcz i wspomniane nakrycie głowy to kolejne potwierdzenie, że cała misja stanowi nawiązanie do Red Dead Redemption. Rick po prostu wygląda tak, jakby chwilę wcześniej był na planie zdjęciowym westernu.
Dodatkowym smaczkiem jest informacja od Ady, że Marsdon przyłączył się do „włóczęgów z Black Crater”. Ta ostatnia nazwa jest łudząco podobna do Blackwater – miasta obecnego w obu grach z serii Red Dead Redemption. Te wskazówki są ostatecznym dowodem na to, że mamy tu do czynienia z klasycznym easter eggiem.
Wszystkim zainteresowanym polecamy zamieszczony niżej materiał filmowy, w którym przedstawiamy najważniejsze fragmenty misji Podwajam stawkę, bo tak nazywa się zlecenie na Ricka Marsdona.