Już w najbliższy wtorek gra Mortal Kombat 11 zadebiutuje oficjalnie na rynku, pozwalając wszystkim fanom raz jeszcze wziąć udział w serii morderczych pojedynków. No dobra, prawie wszystkim, bo wiemy już, że mieszkańcy trzech państw „jedenastki” na półkach sklepowych jednak nie zobaczą. Mowa tutaj o Japonii, Indonezji i… Ukrainie. O ile absencja MK 11 w pierwszych dwóch krajach wydaje się dość oczywista (produkt o tak dużym ładunku przemocy nie ma absolutnie żadnych szans na otrzymanie tam korzystnej kategorii wiekowej), tak obecność w tej grupie naszych wschodnich sąsiadów wydaje się być mocno zaskakująca.
Jeszcze dwa tygodnie temu każdy mieszkaniec Ukrainy mógł kupić cyfrową wersję grę Mortal Kombat 11 w przedsprzedaży, zarówno na Steamie, jak i na konsolach. Sytuacja diametralnie zmieniła się przed kilkoma dniami, kiedy produkt nagle został wycofany z obiegu, a na jego karcie pojawił się komunikat, że tytuł nie jest dostępny w tym regionie. Fani zakładali na początku, że mają do czynienia z błędem, ale gdy nic się w tej kwestii nie zmieniało, nabrali oni podejrzeń, że tytuł wycofano ze sprzedaży celowo. Jak się potem okazało, była to trafna diagnoza.
Dziennikarze ukraińskiego serwisu PlayUA skontaktowali się z wydawcą – firmą Warner Bros. Interactive Entertainment – i dowiedzieli się, że premiera gry Mortal Kombat 11 na Ukrainie faktycznie została wstrzymana. Koncern nie zdradził bezpośrednich przyczyn takiej decyzji, informując jedynie, że zaskakujący ruch związany jest z dostosowaniem się dystrybutora do przepisów prawnych obowiązujących w kraju położonym za naszą wschodnią granicą. Jednocześnie dodali, że sytuacja może zmienić się w przyszłości, o ile na Ukrainie zmieni się prawo. Podsumowując, wydawca napotkał jakiś problem, który w ostatniej chwili uniemożliwił sprzedaż MK 11, ale o co tak naprawdę chodzi, tego już powiedzieć nie chcieli.

Ukraińcy szybko zasięgnęli języka i nieoficjalnie ustalili, że za banem dla Mortal Kombat 11 może stać alternatywny strój dla jednej z wojowniczek występujących w grze, niejakiej Skarlet. Nosi on nazwę Kold War i nawiązuje swoim wyglądem do epoki Związku Radzieckiego, która na Ukrainie – delikatnie mówiąc – nie jest dobrze wspominana. Uniform ten zawiera emblematy kojarzące się z ZSRR, m.in. czerwoną gwiazdę, czyli symbol komunistyczny, spopularyzowany po rewolucji październikowej. Dziennikarze wprost zapytali przedstawicieli Warner Bros. czy tutaj jest pies pogrzebany, ale spotkali się z wymijającą odpowiedzią dystrybutora.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że strój Kold War nie wchodzi w skład standardowej edycji gry. Na pewno jest on dodawany jako bonus dla Rosjan, ma go również w swojej ofercie brytyjski Amazon, o ile zakupi się w jego sklepie wersję specjalną Mortal Kombat 11. Ukraińcy zakładają, że to właśnie ta skórka mogła rozsierdzić władze kraju, które ostatecznie zablokowały sprzedaż tytułu, choć oficjalnego potwierdzenia tych przypuszczeń nie ma.
Warto nadmienić, że stroje z serii Kold War pojawiły się już w formie dodatku do poprzedniej odsłony cyklu, Mortal Kombat X. Alternatywne skórki otrzymali wówczas Kano, Sub-Zero i Sonya Blade. Co istotne, to DLC można było bez problemu kupić na Ukrainie, bo miały je w ofercie wszystkie sklepy sprzedające cyfrowe kopie tytułu.