Złośliwi twierdzą, że Gothic nigdy nie odniósłby tak dużego sukcesu w Polsce, gdyby firma CD Projekt nie zdecydowała się go zdubbingować. Z takim stwierdzeniem trudno polemizować, bo faktem jest, że pełna lokalizacja pomaga każdemu produktowi wydanemu nad Wisłą, zwłaszcza, jeśli jest to RPG tworzone po niemiecku. Pierwsze przygody Bezimiennego miały jednak kilka innych walorów, o których krytycy tej serii zdają się zapominać. To świetnie poprowadzona fabuła, rzeczywisty i wiarygodny świat, mający znaczenie podział na frakcje, a także bardzo sympatyczny protagonista.
Po sukcesie pierwszego Gothica firma CD Projekt konsekwentnie dubbingowała wszystkie odsłony tego cyklu, włącznie z kontrowersyjną Arcanią. Co jednak istotne, wydawca zawsze robił to minimalnym nakładem środków. Druga gra z serii, która trafiła do polskich sklepów dokładnie 16 lat temu, wykorzystała zaledwie szesnastu aktorów, przy czym jeden z nich był przypisany wyłącznie do jednej roli (Jacek Mikołajczak jako Bezimienny). Pozostali zaproszeni do współpracy artyści musieli ogarnąć wiele innych postaci. Rekordzistą w tym względzie był Adam Bauman, który w grze Gothic II „obsłużył” aż 24 bohaterów niezależnych, a w dodatku Noc Kruka dołożył do tej liczby kolejne sześć osób. W sumie w drugim Gothicu firma CD Projekt musiała zdubbingować 205 różnych postaci. Łatwo policzyć, że średnio na jednego aktora przypadało więc trzynastu NPC-ów.
Co ciekawe, w pierwszym Gothicu ten współczynnik był wyraźnie niższy. W debiutanckim erpegu studia Piranha Bytes pojawia się 145 bohaterów niezależnych i Bezimienny. W nagraniach wzięło udział 17 aktorów, a więc o jeden więcej niż w we wspomnianym wcześniej sequelu. Proste działanie matematyczne pokazuje nam, że na jednego artystę przypadało średnio „tylko” 8,5 postaci. Rekordzistą tym razem był Piotr Bąk, który ożywił piętnastu NPC-ów.
Jak to wyglądało w przypadku innych gier? Świetnym materiałem do porównania jest pierwsza gra z serii Mass Effect, której firma CD Projekt zafundowała pamiętny, wulgarny dubbing. W produkcie firmy BioWare pojawiło się w sumie 215 bohaterów (o 10 więcej niż w Gothicu II), ale do przygotowania polskiej wersji językowej zatrudniono aż 64 aktorów głosowych. Oznacza to, że każdy z nich miał do zrobienia średnio 3,3 postaci. Oczywiście nie możemy zapominać, że w Mass Effekcie było znacznie więcej pracy nad dialogami, niż w Gothicu, ale trudno nie odnieść wrażenia, że firma CD Projekt w bardziej nośne marketingowe tytuły wolała zainwestować mocniej, niż w skromnego RPG-a z Niemiec.