Data premiery gry Borderlands 3 mogła zostać ukryta w jej pierwszym zwiastunie

Stało się. Po wielu miesiącach przecieków, plotek i domysłów studio Gearbox Software potwierdziło to, co podejrzewano od dawna. Gra Borderlands 3 jest w produkcji i w niedalekiej przyszłości ujrzy światło dzienne. Deweloperzy zaprezentowali wczoraj długi, bo trwający blisko cztery minuty zwiastun i przekazali w nim to, co w sumie jest najważniejsze: „trójka” nadal będzie stawiającym na akcję FPS-em w klimacie postapo, do dyspozycji graczy zostanie oddanych czterech bohaterów, a przez fabułę przewinie się cała plejada znanych postaci, zarówno z pierwszej odsłony, jak i drugiej. Niektórzy fani wierzą również, że autorom udało się przemycić w zlepionych scenkach znacznie więcej, mianowicie… datę premiery gry.

Po opublikowaniu zwiastuna miłośnicy serii wzięli się za jego analizę klatka po klatce i szybko odkryli, że w niektórych jego miejscach pojawiają się dwie liczby, które od innych odróżnia to, że są napisane charakterystycznym i nie stosowanym w innych miejscach fontem. Te liczby to „01” i „10”, a widoczne są one na dwóch wieżowcach, mniej więcej w środku trailera. Zdaniem fanów, tworzą one datę „1 października”, która brzmi dość prawdopodobnie w kontekście ewentualnej daty premiery shootera. Dlaczego? To bardzo proste…

Do tej pory wszystkie gry z serii Borderlands trafiały do sklepów jesienią. „Jedynka” ukazała się 20 października 2009 roku, „dwójka” 18 września 2011 roku, a ostatni – jak na razie – The Pre-Sequel! – 14 października 2014 roku. Październikowy termin premiery gry Borderlands 3 dobrze wpisywałaby się w ten schemat i pasowałaby do koncepcji kampanii marketingowej gry, która trwałaby zaledwie kilka miesięcy, ale byłaby za to bardzo intensywna. Oczywiście nie można wykluczyć, że „01” i „10” to „10 stycznia”, ale tutaj prawdopodobieństwo jest mniejsze. Pierwszy miesiąc roku nie jest specjalnie atrakcyjny dla wydawców, bo zdecydowanie większe zyski generuje sprzedaż gry w okresie przedświątecznym. Inna sprawa, że w tym okresie praktycznie nie ma żadnej konkurencji, a wygłodniała po grudniu społeczność graczy mogłaby chętnie rzucić się na tak atrakcyjny kąsek, jakim jest Borderlands 3.

„Jedynka”
„Dziesiątka”

Co ciekawe, oba te terminy pasują do zasady stosowanej od lat przez wydawców, którzy nowe tytuły najczęściej wypuszczają na rynek albo we wtorki, albo w piątki. Po zerknięciu na kalendarz okazało się, że 1 października 2019 roku wypada w drugi dzień tygodnia, a 10 stycznia to piątek. Znów trafienie.

Oczywiście wszystkie informacje zamieszczone powyżej, to zwykłe spekulacje i nie należy ich brać w stu procentach poważnie. Równie dobrze liczby nie muszą znaczyć nic, a gra trafi do sklepów dopiero wtedy, kiedy będzie gotowa. Z tym jednak kłóci się jednak pewien drobny szczegół, który zauważyliśmy sami podczas analizy trailera. Na jednej klatce liczba „10” jest doskonale widoczna, ale na innej – gdzie ten sam budynek prezentowany jest z większej odległości – już nie. Oznaczałoby to, że jednak ktoś zamieścił ją w tym konkretnym miejscu celowo. Poza tym, jak nie Gearbox, to kto? Borderlands to szalona seria i jej twórcy mogli w równie szalony sposób strollować fanów. O tym jednak przekonamy się 3 kwietnia, kiedy studio poda oficjalną datę premiery. Pozostaje poczekać te kilka dni.

Brak „dziesiątki”

Na koniec ciekawostka z innej beczki. Nie wiem czy wiecie, ale przez jakiś czas Borderlands 2 dzierżyło rekord Guinnessa za największą liczbę easter eggów w grze komputerowej. Jak się okazało, tutaj zaczęli już w zwiastunie…