Po blisko siedmiu latach emisji interaktywny serial The Walking Dead oficjalnie przechodzi na emeryturę. Dziś zadebiutował czwarty i ostatni odcinek finałowego sezonu, który wieńczy długą i obfitą w zwroty akcji walkę o przetrwanie Clementine w świecie opanowanym przez powłóczących nogami zdechlaków. „Szwendacze”, bo taką nazwą noszą zombie w tym uniwersum, nie były oczywiście największym problemem dorastającej dziewczyny. W brutalnym świecie wykreowanym przez twórców The Walking Dead, więcej zmartwień ocalałym sprawili inni ludzie, którzy po trupach (sic!) dążyli do wyznaczonego celu i dbali przede wszystkim o swój własny interes.
Przez te siedem lat (pierwszy odcinek zadebiutował 24 kwietnia 2012 roku), seria zaliczała zarówno upadki, jak i wzloty, choć nie da się ukryć, że autorzy nigdy nie zdołali przeskoczyć wysoko zawieszonej poprzeczki w pierwszym sezonie. The Walking Dead zawsze było priorytetową produkcją studia Telltale Games, ale z kondycją deweloperów bywało różnie. Szukając sposobu na odświeżenie formuły, nierzadko eksperymentowali oni zarówno ze scenariuszem, jak i z samymi bohaterami. Choć cała opowieść kręci się wokół Clementine (to jedyna postać, która wystąpiła we wszystkich dziewiętnastu odcinkach serialu), w roli protagonistów obsadzano też inne osoby, np. Javiera Garcię. W sumie twórcy przygotowali cztery sezony, jeden spin-off i jedno rozszerzenie „jedynki”, które teoretycznie miało przedstawić nam nowych i mających odegrać ważne epizody bohaterów, ale w praktyce nie mieli oni większego znaczenia w głównej opowieści.
Seria The Walking Dead zasłynęła wyborami moralnymi, które nigdy nie przynosiły niczego dobrego, bez względu na wskazaną opcję. Scenarzyści świadomie stawiali graczy przed rozmaitymi dylematami, zmuszając ich do podejmowania bardzo trudnych decyzji w kilka sekund. Te z kolei nierzadko stanowiły o dalszym losie bohaterów niezależnych, ich życiu lub śmierci. Deweloperzy nigdy nie starali się tworzyć efektu motyla, więc nasze działania nigdy nie zmieniały losów świata. Choć wybory były wyłącznie w skali mikro, to musieliśmy jednak żyć z ich konsekwencjami.
Seria The Walking Dead była niewątpliwie największym sukcesem studia Telltale Games, które przed wykorzystaniem komiksowej licencji produkowała niezbyt popularne przygodówki, ale również jej gwoździem do trumny. Deweloperzy zachłysnęli się sukcesem „Żywych trupów” i zaczęli taśmowo tworzyć podobne produkcje, oparte na innych popularnych markach (Batman, Gra o tron). W rezultacie studio zbankrutowało w 2018 roku, a dokończenie historii Clementine stanęło pod olbrzymim znakiem zapytania. Z opresji cykl wyciągnęła firma Skybound Entertainment Roberta Kirkmana (pomysłodawcy pierwowzoru), która po zebraniu wyrzuconych na bruk deweloperów dociągnęła projekt do szczęśliwego końca.
W najbliższych dniach opublikujemy kilka ciekawostek związanych z serią The Walking Dead, więc zachęcamy Was zarówno do odwiedzin naszej strony, jak i oficjalnego kanału na Instagramie, gdzie pojawią się mniejsze rzeczy, niepublikowane tutaj. Przedsmak znajdziecie poniżej.