Gra Watch Dogs potwierdza, że dzieli uniwersum z serią Assassin’s Creed

Wydana w 2013 roku czwarta odsłona cyklu Assassin’s Creed nieśmiało sugerowała, że flagowa seria Ubisoftu dzieli uniwersum z innym hitem francuskiej firmy, grą Watch Dogs. Pewności jednak mieć nie mogliśmy, zwłaszcza, że sami twórcy w wywiadach stanowczo wykluczali taką możliwość. Teraz, gdy opowieść o działającym w Chicago hakerze nie stanowi już dla nas żadnych tajemnic, możemy stanowczo stwierdzić, że autorzy (świadomie lub nie) wprowadzili nas w błąd. Oba tytuły są ze sobą powiązane, a świadczy o tym coś więcej niż ulotka odnaleziona na dysku jednego z komputerów w Black Flag.

Nasze wcześniejsze przypuszczenia potwierdza jedna z nieobowiązkowych misji w Watch Dogs, zanim jednak do niej przejdziemy, musimy przypomnieć sobie, co działo się wątku teraźniejszym gry Assassin’s Creed IV. Jeśli uważnie śledziliście wydarzenia, jakie miały miejsce w firmie Abstergo Entertainment, to z pewnością pamiętacie, że jej szef – Olivier Garneau – w pewnym momencie wybrał się w delegację do miasta Chicago. W Black Flag informacja ta nie miała większego znaczenia, więc ze zrozumiałych względów nie przywiązywaliśmy do niej wagi – ot, po prostu, jedna z drugoplanowych postaci znikała z naszego pola widzenia. Po premierze Watch Dogs sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej, bo Garneau nie tylko do wietrznego miasta dociera, ale staje się również celem Aidena Pearce’a.

Misja z Olivierem staje się dostępna dopiero po wykonaniu wszystkich zleceń konwojowych, co stanowi swego rodzaju nagrodę za dotychczasowy trud. Zadanie nie różni się specjalnie od pozostałych zleceń tego typu – musimy dogonić kolumnę samochodów, wyeliminować ochroniarzy, a następnie ogłuszyć Kanadyjczyka. Użycie profilera na obezwładnionej ofierze ujawnia nam jednak interesujące dane. Skan nie tylko potwierdza, że mężczyzna był szefem firmy Abstergo Entertainment, ale informuje nas również, że był on „celem wskazanym przez Bractwo”. O jakie bractwo chodzi – tego chyba nie musimy już podpowiadać.

Smutny koniec Oliviera w grze Watch Dogs.

Opisaną misję (jej tytuł to Requiescat in Pace – brzmi znajomo?) można oczywiście traktować w kategorii zwykłego easter egga, ewidentnie jednak jest to coś więcej niż puszczenie oka do fanów gry. Studio Ubisoft Montreal zadało sobie odrobinę trudu, żebyśmy nie mieli żadnych wątpliwości, kogo unieszkodliwiamy, a sam fakt, że postać pojawia się w obu grach, jest wystarczającym dowodem na poparcie tezy o dzielonym uniwersum. Musimy też pamiętać o innych pracownikach firmy Abstergo, którzy pojawiają się w Watch Dogs. Aiden może spotkać ich przypadkiem podczas spacerów po mieście.

Warto też nadmienić, że wątek Oliviera Garneau jest kontynuowany w grze Assassin’s Creed: Rogue, której akcja rozgrywa się rok po wydarzeniach opowiedzianych w Black Flag. Nowa szefowa firmy Abstergo Entertainment – Melanie Lemay – nawiązuje do tajemniczego zniknięcia swojego poprzednika w trakcie jednej z rozmów, twierdząc, że jego ciała nigdy nie odnaleziono.