Zabicie Cyberdemona w pierwszej grze z serii Doom do łatwych z pewnością nie należy, ale konstrukcja pojedynku z kilkumetrowym monstrum nie jest też zbyt skomplikowana. Przeciwnik powoli przesuwa się w kierunku głównego bohatera, ostrzeliwując go rakietami z przytwierdzonej do ręki wyrzutni, a gracz musi tych pocisków unikać, zasypując jednocześnie stwora gradem ołowiu. W czwartym Doomie walka z nim przebiega według podobnego schematu i Cyberdemon polegnie, jeżeli uszczuplimy jego pasek energii widoczny w górnej części ekranu. Oczywiście studio id Software urozmaiciło po latach wymianę ognia, aplikując przeciwnikowi wiele nowych sztuczek, wciąż jednak całe starcie można opisać prostym sloganem „Strzelaj, póki nie zginie”. W taki też sposób deweloperzy zatytułowali osiągnięcie, którym gracz jest nagradzany po zlikwidowaniu bossa.
Wspomniane wyżej hasło ma dość długą tradycję i pewnie niewielu z Was pamięta, że karierę zawdzięcza widocznemu niżej obrazkowi. Kiepskiej jakości skan z czasopisma, na którym widoczny jest Cyberdemon z pierwszego Dooma, zawiera absurdalną poradę dotyczącą zabicia potwora: „To defeat the Cyberdemon, shoot at it until it dies”. („Aby pokonać Cyberdemona, strzelaj do niego, póki nie zginie”). Według wielu źródeł w internecie, zabawny „protip” pochodzi z amerykańskiego czasopisma GamePro, ale nie jest to prawda. Zdjęcie zostało stworzone w programie graficznym przez Andrew Stine’a (jednego ze współzałożycieli fanowskiego serwisu Doomworld), który w 2004 lub 2005 roku specjalnie sfabrykował je w taki sposób, aby wyglądało na prawdziwy skan. Jak widać, wiele osób dało się nabrać.

Nietrudno się domyślić, że tytułując wymienione wcześniej osiągnięcie, deweloperzy odnieśli się wprost do kultowego „protipa”. Lista trofeów i achievementów w nowym Doomie zawiera wiele różnego rodzaju smaczków, jednak to właśnie ta nagroda rozbawiła nas najbardziej. Świadczy ona przede wszystkim o tym, że pracownicy studia id Software są doskonale zorientowani w memach dotyczących słynnej serii strzelanin.