Nagrobki w grze Bloodborne zawierają inskrypcje w języku polskim

Miłośnicy znakomitej gry Bloodborne mogą odnaleźć w produkcie firmy From Software interesujący akcent – z naszego punktu widzenia wręcz sensacyjny, bo związany bezpośrednio z rodzimą mową. Wszystko wskazuje na to, że nagrobki, których zatrzęsienie widzimy podczas wizyty w osadzie Hemwick, zawierają tę samą inskrypcję w języku polskim! Bardzo trudne do rozszyfrowania napisy próbują aktualnie odczytać członkowie zamkniętej grupy fanów japońskich erpegów na Facebooku, a dotychczasowe efekty ich starań sugerują, że o pomyłce nie może być mowy.

Nagrobki prezentują się na pierwszy rzut oka dość niewinnie, ale sytuacja się zmienia, jeśli spojrzymy na nie przez monokular. Znajdowany w Rewirze Katedralnym przyrząd w znaczący sposób przybliża widok, a co za tym idzie, pozwala przeczytać to, co Japończycy wyryli na kamiennych płytach. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że inskrypcja zawiera takie sformułowania, jak „swojej chwały”„spoczywającej tu” i „najzacniejszej żony”. Z kolei te szczątkowe fragmenty w zupełności wystarczają, żeby podjąć się próby rekonstrukcji przynajmniej pierwszego zdania, co wspomniani fani zdążyli już uczynić. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przyjąć, że górna część napisu na nagrobku mówi „Racz przyjąć do swojej chwały duszę spoczywającej tu ś.p. najzacniejszej żony”. Dolny fragment pozostaje na razie tajemnicą.

O polskich inskrypcjach grupę poinformował Tomasz Gop, współtwórca gry Lords of the Fallen.

Ryszard Chojonowski z firmy Albion Localisations (w sieci znany doskonale jako Rysław), który od wielu lat zajmuje się przekładem gier komputerowych na nasz rodzimy język, ma arcyciekawą teorię na temat pochodzenia polskich słów na nagrobkach:

„Obecna nazwa Hemwick jest zniekształconą wersją dawnej nazwy, która brzmiała ni mniej ni więcej tylko Chełmik. Wieś ta została założona przez grupę magów z Chełma. Podczas rytuału na cześć Starszych Bogów, przypadkowo i nieszczęśliwie odkryli oni połączenie z alternatywną rzeczywistością, do której zostali wciągnięci. Odnaleźli się w niej jakoś, związali z miejscowymi kobietami i założyli osadę. Oczywiście przywieźli też język, który jednak z czasem został wyparty przez ptumerski, co doprowadziło także do uproszczenia i modyfikacji nazwy osady.”

Jesteśmy mocno zainteresowani dalszym rozwojem wypadków i trzymamy kciuki, żeby Polakom udało się odczytać całą inskrypcję. Jednocześnie zastanawiamy się, co skłoniło Japończyków do takiego rozwiązania, ale czujemy w kościach, że niedługo się tego dowiemy. Na koniec warto zaznaczyć, że polska inskrypcja pojawia się na nagrobkach we wszystkich wersjach językowych, nie tylko w tej rodzimej.