Mimo że przyzwyczailiśmy się już do obecności dodatków DLC, nadal potrafią one wzbudzać w nas duże emocje, zwłaszcza, gdy wydawca bez ogródek zdradza plany dotyczące publikacji niewielkich rozszerzeń przed faktyczną premierą gry. Odbiór tego typu praktyk z pewnością byłby lepszy, gdyby autorzy wkładali w tworzenie wspomnianych add-onów więcej wysiłku. Tymczasem często mamy do czynienia z sytuacją, że za stosunkowo małe kwoty udostępnia się nowe stroje, bronie lub inny wirtualny asortyment, którego przygotowanie nie nastręcza deweloperom żadnych trudności. Mało chwalebny zaszczyt bycia pionierem w brutalnym drenowaniu portfeli klientów okazała się firma Bethesda. Dziś mija dokładnie dziewięć lat od premiery kontrowersyjnej Zbroi dla konia (Horse Armor), przygotowanej z myślą o grze The Elder Scrolls IV: Oblivion.
Zbroja dla konia nie była tak naprawdę pierwszym dodatkiem DLC w historii, ale to właśnie jej zawdzięczamy rozpoczęcie nowego trendu, który nieprzerwanie trwa do dziś. Rozszerzenie trafiło do sprzedaży 3 kwietnia 2006 roku w wersji na konsolę Xbox 360 i natychmiast wywołało olbrzymią lawinę krytyki. Fanów poirytowała głównie cena nieadekwatna do jakości nakładki – za dwa i pół dolara otrzymywaliśmy bowiem dwa rodzaje pancerza na wierzchowca, który pełnił wyłącznie walory estetyczne. Faktem jest, że w zbroi koń mógł wytrzymać znacznie więcej obrażeń, ale w trakcie rozgrywki groźba zabicia konia nie stanowiła dużego problemu.
Żądana kwota okazała się zbyt wygórowana dla wielu graczy, choć jak przyznała później sama Bethesda, DLC sprzedawało się świetnie. Nawet kilka lat po premierze Obliviona, jego producent wciąż czerpał zyski ze sprzedaży kontrowersyjnego dodatku, co potwierdził Pete Hines w wywiadzie udzielonym w 2012 roku redaktorom magazynu PC Gamer.

Bethesda nie poprzestała na wspomnianej zbroi niedługo potem dostarczyła fanom kolejne rozszerzenia tego typu, tym razem jednak nieco bardziej rozbudowane. W ślad za deweloperami serii The Elder Scrolls szybko poszli inni producenci, dzięki czemu dodatki DLC na stałe zagościły w ofertach wydawców.